W przypadku Grigorija Łaguty warto nieco wrócić do niedalekiej przeszłości. Rosjanin wyleczył kontuzję obojczyka z maja, ale w ostatnim czasie zanotował dwa niebezpieczne upadki. Jeden z nich miał miejsce w minioną niedzielę w Toruniu. - Nie czuje się w stu procentach dobrze. Trochę boli mnie jeszcze po tym upadku lewa ręka, bark i plecy. Dlatego zdecydowałem się nie jechać we wtorek w Szwecji. Postanowiłem udać się do domu, do żony i syna, aby odpocząć w towarzystwie rodziny. Muszę przyznać, że to mi dość pomogło. Na pewno nie jestem tak zmęczony – oznajmił "Grisza".
Dla biało-zielonych starcie z Lotosem Wybrzeże Gdańsk będzie ostatnią okazją do przedłużenia sobie szans na awans do czołowej ósemki. Podczas sobotniego popołudnia w Częstochowie odbył się intensywny trening. - Przygotowywaliśmy się najlepiej, jak potrafimy. Musimy zrobić wszystko, aby w niedzielę wygrać mecz i to najlepiej za trzy punkty. Myślę, że jest to możliwe, pod warunkiem, że nie będziemy robić błędów i wszyscy z naszego zespołu pojadą na maksimum swoich możliwości. Wtedy będzie elegancko. Chcemy to zrobić, aby kibice byli zadowoleni oraz zarząd i sponsorzy – stwierdził Rosjanin.
Lider Włókniarza chciałby, aby jego drużyna uniknęła baraży o utrzymanie w Enea Ekstralidze. - Najlepiej byłoby awansować do ósemki i od razu mieć pewność utrzymania w Ekstralidze. Lepsze to niż baraże, bo to nie są łatwe mecze, nerwowe i czasem drobne błędy mogą zadecydować o przegranej - powiedział.
Ponadto "Grisza" mocno liczy na obecność fanów Włókniarza, którzy swoim dopingiem zagrzeją biało-zielonych do walki. - Kibice będą nam w niedzielę bardzo potrzebni. Zawsze nam się najlepiej jedzie, gdy stadion jest pełen ludzi, którzy dopingują. Wtedy aż chce się jeździć i wygrywać. Czuje się w sobie dużo siły. Dlatego chciałbym, aby przyszło dużo kibiców – zakończył 28-latek z Bolszoj Kamienia.
Początek meczu Dospel Włókniarza Częstochowa z Lotosem Wybrzeże Gdańsk zaplanowano na godzinę 16:30. Arbitrem spotkania będzie Wojciech Grodzki z Opola. W pierwszym meczu wygrali gdańszczanie 54:36.