Martin Vaculik dla SportoweFakty.pl: Po takich opadach tor nie nadawał się do jazdy

Deszcz storpedował rozegranie meczu 14. kolejki ENEA Ekstraligi w Lesznie, gdzie miejscowa Unia miała zmierzyć się z ekipą Azotów Tauronu Tarnów. Martin Vaculik potwierdził nie najlepszy stan toru.

- Nie dało się jechać na takim torze. Przedtem, gdy zaczęło po raz drugi mocno padać, działacze i osoby funkcyjne robili wszystko, aby spotkanie mogło się odbyć. Później nastąpił jednak nawrót deszczu i po przyjęciu takiej ilości wody tor nie nadawał się do ścigania - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Martin Vaculik.

Słowak, pomimo zdobycia ośmiu punktów, nie awansował do półfinału podczas sobotnich zawodów o Grand Prix Chorwacji w Gorican. - W Gorzowie było dużo szczęścia, natomiast ostatnio przytrafiło się trochę pecha, ale wygląda na to, że wszystko się zrównoważyło. To jest żużel i nie wszystko można przewidzieć. Prowadziłem w biegu, kiedy upadł Chris Holder, a w powtórce nie powtórzyłem już tak dobrego startu. Najważniejsze jest to, że Chrisowi nic się nie stało. Mimo to jestem generalnie zadowolony, bo byłem blisko półfinału, a dostanie się tam to przecież superwyczyn - stwierdził 22-letni jeździec.

Vaculik znakomicie zaadaptował się w doborowym towarzystwie i otwiera się przed nim szansa na stałe uczestnictwo w Grand Prix, gdyż wystąpi on tegorocznym turnieju Challenge. - Bardzo chciałbym występować w tym cyklu jako pełnoprawny zawodnik od przyszłego sezonu, ponieważ jest to wspaniałe uczucie móc reprezentować swój kraj w tak wielkim turnieju. Dlatego zrobię wszystko, by uzyskać awans - oznajmił żużlowiec Azotów Tauronu Tarnów.

Nie doszło do skutku starcie leszczyńsko-tarnowskie i w związku z tym podopieczni trenera Marka Cieślaka nie mieli okazji do rehabilitacji za pojedynek w Gorzowie, podczas którego prowadzili nawet dziesięcioma punktami, by ostatecznie ulec gospodarzom. - Na pewno nic nas nie podłamało, uważam, że jako drużyna jesteśmy cały czas mocni i zobaczymy, jakie będą następne zawody. W niedzielę nie mogliśmy rywalizować, lecz za każdym razem będziemy się starali wywalczyć jak najwięcej punktów, niezależnie, czy będzie to spotkanie na własnym obiekcie, czy też wyjazdowe. Mogę potwierdzić, że jesteśmy wspaniałą drużyną, wszyscy się przyjaźnimy i razem dążymy do naszych celów - zapewnił Vaculik.

Martin Vaculik ma w tym sezonie wiele powodów do radości
Martin Vaculik ma w tym sezonie wiele powodów do radości
Komentarze (5)
darson1
30.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Martin zawsze klasa na torze i poza nim. 
avatar
spitefire
30.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
wiem, że to jest niezwiązane z tematem, ale jak czytam wypowiedzi Martina, to normalnie słyszę w głowie jak on te słowa wypowiada.. ;) poza tym, że jest znakomitym żużlowcem, jest także super g Czytaj całość
elvis
30.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
no i dobrze ze drugi raz luneło,bo taki ciezki i niebezpieczny tor to wieksze prawdopodobienstwo jakiegos dzwona,i kontuzji na najwazniejsze mecze w tym roku,wiec lepiej niech jakda na normalny Czytaj całość