King jadąc na trzecim miejscu upadł po kontakcie ze Scottem Nichollsem, który przebijał się z ostatniej pozycji. Przed następnym biegiem niespełna 26-letni żużlowiec co prawda pojawił się na torze, ale ból był na tyle duży, że szybko zjechał na murawę i nie kontynuował zawodów.
- We wtorek będę się widział z fizjoterapeutą i lekarzem, żeby dowiedzieć się co oni myślą o tym, ale czuję ból. Inną rzeczą która sprawiła mi ból była decyzja o wykluczeniu mnie z wyścigu, kiedy to wyraźnie nie była moja wina! - powiedział zdenerwowany Daniel King.