Stanisław Chomski: Jadą jak burki, które obszczekują karawanę

Lotos Wybrzeże Gdańsk przegrał w Częstochowie z miejscowym Dospel CKM Włókniarzem 29:61. Nie takiej postawy swoich podopiecznych spodziewał się przed meczem trener gdańszczan - Stanisław Chomski.

Lotos Wybrzeże Gdańsk miał w Częstochowie walczyć o punkt bonusowy. Gdańszczanie nie zdołali jednak obronić 18-punktowej przewagi z pierwszego meczu i z Częstochowy wracali na tarczy. Ekipa z Gdańska w tym sezonie zmaga się z dużymi brakami kadrowymi. Pod Jasną Górą nie mogli pojechać kontuzjowani Thomas H. Jonasson i Maksim Bogdanow. - Włókniarz świetnie pojechał. Mam nadzieję, że to Lwy były bardzo mocne, a nie my tacy bardzo słabi. Zwycięstwa nad Nickim Pedersenem to nie jest łatwa sztuka. Jeżeli ja się ratuje Gafurowem, który nie widział się w Ekstralidze, a z różnych powodów nie znalazł sobie klubu i on jest drugim zawodnikiem to coś tu nie gra. W polskim żużlu zawodnicy generalnie patrzą przez pryzmat własnego ja: ja muszę jeździć, ja muszę dostać. Jak dostaną po uszach to je skulają i chowają. Jest taki, a nie inny skład. Można się tłumaczyć brakiem Bogdanowa czy Jonassona, który lubi się ścigać na takim torze. To jest gdybanie. Każdy ma swoje określone problemy. Jeżeli ktoś podejmuje rękawice to musi sobie zdawać z tego sprawę, że będzie oceniany przez zarząd, trenera czy kibiców. Są to oceny czasami w niewybrednych słowach i jest obraza. Niestety, jak ktoś staje na starcie to nikogo nie interesuje czy boli paluszek, nóżka, główka czy nóżka. Stajesz i jedziesz - powiedział trener gości Stanisław Chomski.

Mimo osłabienia gdańszczanie liczyli na korzystny rezultat w meczu przeciwko Dospel CKM Włókniarzowi Częstochowa. Trener Lotosu Wybrzeże nie zdecydował się na skorzystanie z zastępstwa zawodnika. Dlaczego? - Mam duże pretensje do swoich zawodników. Żeby jechać z zastępstwem zawodnika trzeba mieć kim jechać. W naszej drużynie jest jeden Nicki i kto dalej? Wstrzymywałem się z drugą rezerwą taktyczną. Po dziesiątym biegu mieliśmy odprawę, powiedziałem zawodnikom, że jedenasty bieg musimy przynajmniej zremisować. Mirek Jabłoński dobrze jechał, ale to nie jest zawodnik, którego moi zawodnicy nie są w stanie pokonać. Okazało się, że jednak nie są w stanie go pokonać. W czternastym biegu zdecydowałem się na zmianę, ale było już za późno. Moja taktyka też wzięła w łeb - przyznał szkoleniowiec gdańszczan.

Nicki Pedersen był w Częstochowie tradycyjnie liderem gdańszczan
Nicki Pedersen był w Częstochowie tradycyjnie liderem gdańszczan

Jedynym zawodnikiem gdańskiego klubu, który potrafił wygrać bieg był Nicki Pedersen. Duńczyk w jednym z biegów ostro potraktował swojego rodaka Kenneth Bjerre. Stanisław Chomski przyznał, że była to jazda na granicy faulu, ale właśnie sportowej złości wymaga od swoich zawodników. - Nicki na pewno pojechał zbyt mocno w Kennetha, ale Nicki wyjdzie z siebie, żeby coś zrobić. Gdyby Kenneth się wywrócił to Nicki zostałby wykluczony. To jest jazda na pograniczu faulu, ale to jest sportową złość, a nie że jadę z tyłu i brandzluję powietrze. To jak takie burki, które obszczekują karawanę. Taka jest prawda. Przed sezonem każdy był mocny, a teraz zarząd zbiera cięgi. Piotr Świderski miał biegać w marcu. Teraz możemy zadać pytanie czy jego kontuzja była aż tak poważna, czy też błąd popełnili lekarze i rehabilitanci, którzy mówili, że będzie on gotowy do jazdy. To jest jedno z pytań, które pozostają bez odpowiedzi. Teraz zbieramy falę krytyki i to się odbija na frekwencji - ocenił Chomski.

Gdańszczanie po porażce w Częstochowie znaleźli się w trudnej sytuacji. Po czternastu kolejkach mają na swoim koncie 6 punktów i do ósmej w tabeli Betard Sparty Wrocław tracą 4 punkty. Zdaniem trenera Chomskiego, aby myśleć o utrzymaniu w najwyższej klasie rozgrywkowej w ostatnich pojedynkach zawodnicy Lotosu Wybrzeże Gdańsk muszą się wznieść na wyżyny swoich umiejętności. - Wszyscy wymagają wyników. Ja się nie pogodzę z tym, że będziemy musieli walczyć o utrzymanie w fazie play-out. Każdy z zawodników musi się wznieść na wyżyny swoich umiejętności. Włókniarz i Sparta mają trudniejszy układ spotkań niż my. Mamy więcej możliwości na zdobycie punktów, lecz trzeba je wykorzystywać - przyznał trener nadmorskiego klubu.

Stanisław Chomski po meczu w Częstochowie nie miał powodów do radości
Stanisław Chomski po meczu w Częstochowie nie miał powodów do radości
Komentarze (120)
Gdańsk
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ejjjj panie Chomski. A może tak powiesz, dlaczego mam nieodparte wrażenie, że w Gdańsku nie ma żadnej drużyny. Chłopaki przyjeżdżają, odjeżdżają pańszczyznę i jadą do domu.
Może to nie chłopaki
Czytaj całość
avatar
m-99
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie wiedziałem,że I liga już zakończyła rozgrywki i awansował start...a grudziądz które miejsce zajął ? 
avatar
kibol50
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
slowa ostre ale prawdziwe startuje jeden z drugim w meczu to powinien walczyc niech przegra po walce trudno a tu ciagle slychac a to sie nie spasowal z torem ato sie nawierzchnia zmienila to co Czytaj całość
Arsenal FC
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tylko beton Najważniejsze że Tarnowiaki jadą po Gdańsku jak po łysym koniu :). Kto jest wrogiem naszego wroga jest naszym przyjacielem :). 
avatar
gkmja74
3.08.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
wogole to skad sie gnizniaki tu wzieli wy sie do krakowa laczcie a nie z ekstraliga,to lomoty