Żużlowcy ROW Rybnik zapomnieli już o konfrontacji z Kolejarzem Rawicz. Teraz przygotowują się do meczu z Victorią Piła. Teoretycznie, rybniczanie mają ułatwione zadanie, bo pilanie do każdego meczu przystępują z dwunastoma ujemnymi punktami. Nie oznacza to jednak, że dwumecz będzie dla ekipy z Górnego Śląska spacerkiem. Punkty ujemne punktami, ale awans do finału trzeba wywalczyć po trudnej walce na torze - Odetchnęliśmy z ulgą, gdy napłynęły do nas informacje o wyniku jaki padł w Krakowie. Była to jednak dopiero połowa drogi do półfinału fazy play - off. Pozostało nam rozstrzygnąć mecz z Rawiczem na naszą korzyść. Udało się to, choć do ósmego biegu nie było to takie proste. Można więc powiedzieć, że wróciliśmy z dalekiej podróży i szanse awansu do pierwszej ligi są wciąż realne - mówi menadżer ROW Rybnik Maciej Simionkowski.
Niedzielne spotkanie zbliża się wielkimi krokami. Czy kierownictwo rybnickiego klubu planuje dodatkowe treningi przed tym kolejnym, ważnym spotkaniem? - Na pewno będziemy do tego dwumeczu odpowiednio przygotowani. Pierwszy mecz rozgrywamy na naszym torze i zrobimy wszystko, aby wygrać jak najwyżej, by tydzień później pojechać do Piły z odpowiednim zapasem punktowym - wyjaśnia opiekun Rekinów.
Kibiców z Rybnika bardzo zasmuciła kontuzja lidera ROW Rybnik, Anglika Olivera Allena. Czy jest zatem szansa, by ten sympatyczny zawodnik pojawił się na torze jeszcze w tym sezonie? - Olly powinien wrócić na tor na przełomie sierpnia i września. Kontuzja jest jeszcze zbyt świeża, by wskazać konkretny termin powrotu Anglika do ścigania - kończy Maciej Simionkowski.