Artur Czaja (Włókniarz Częstochowa): Nie jestem zadowolony ze swojej postawy, bo wygrałem dopiero w czwartym swoim biegu, a na dodatek w trzecim przywiozłem zero, więc nie ma się z czego cieszyć. Zawsze lepiej mogło być także w pierwszych dwóch biegach, kiedy przyjechałem drugi. Tor, mimo, że był po opadach deszczu, nie miał wielu dziur. Można było się pościgać. Fajnie, że zajęliśmy trzecie miejsce, bo to zawsze podium.
Łukasz Sówka (PGE Marma Rzeszów): Tragedia. Naprawdę szkoda opisywać moją jazdę. Było słabo na starcie i słabo na trasie, a na dodatek w ostatnim biegu zatarłem nowy silnik, który dostałem od braci Garcarków. Od jutra siadam do treningów i muszę coś zmienić, poprawić, żeby w końcu było lepiej.
Jakub Jamróg (Tauron Azoty Tarnów): Myślę, że mogę być z siebie zadowolony. Co prawda nie wyjeżdżałem dobrze ze startu, ale starałem się nadrobić to na dystansie. Tak też miałem dopasowany motocykl, że szybszy był na dystansie, a słabiej było spod taśmy. Dla mnie ten rok to rok o życie w żużlu, dlatego chcę w każdych zawodach prezentować się jak najlepiej.
Marcel Szymko (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Tak naprawdę z Krystianem (Pieszczkiem dop. red.) jechaliśmy w Rzeszowie po raz pierwszy, bo nie liczę tego momentu kiedy Krystian zdawał licencję w Rzeszowie, bo było to parę lat temu. Cieszę się, że udało się wywalczyć drugie miejsce i cieszę się także ze swojej postawy, gdyż siedem punktów to całkiem dobry wynik. Co prawda wygrałem tylko jeden bieg, ale było ok. Próbowaliśmy różnych ustawień, ponieważ w ostatniej kolejce jedziemy w Rzeszowie bardzo ważny mecz ligowy, więc chcieliśmy się spasować jak najlepiej z tym torem. Spodziewam się, że będzie nieco inaczej przygotowany, ale to zawsze jakieś doświadczenie.