- W pierwszym biegu jechałem drugi, ale do mety przyjechałem na końcu. Potem już było zdecydowanie lepiej, bo w każdym starcie dowoziłem 2 punkty. To nie pierwszy i mam nadzieję nie ostatni finał. Mam nadzieję, że w kolejnych latach będzie jeszcze lepiej - mówi wychowanek grudziądzkiego klubu.
Dla Artura Mroczki start w Rybniku był pierwszym po odniesionym niegroźnym urazie. - Jechałem pierwsze zawody po złamaniu palca. Cały czas odczuwam jeszcze ból, ale w takich zawodach jak finał trzeba było o tym zapomnieć i pojechać - mówi 19-latek.
Grudziądzanina po finale MIMP czekają teraz kolejne starty zarówno indywidualne jak i z zespołem GTŻ-u. - W czwartek jadę w półfinale Srebrnego Kasku, gdzie chciałbym awansować do finału. Chcę bez kontuzji i z dobrymi wynikami dojechać do końca sezonu. Jeśli chodzi o ligę, to były przymiarki do pierwszej czwórki, mieliśmy jednak trochę pecha i mamy siódme miejsce. Jedziemy teraz kilka ważnych spotkań i obyśmy się obronili przed barażami - mówi Mroczka.