Jechałem w Rawiczu pierwszy raz i jestem bardzo zadowolony - wypowiedzi po półfinale MIMP w Rawiczu

Krystian Pieszczek i Tobiasz Musielak to zawodnicy, którzy zdobyli po 11 punktów w półfinale MIMP w Rawiczu. Sporą niespodzianką jest brak awansu Piotra Pawlickiego i Jakuba Jamroga.

Wojciech Lisiecki (Lechma Start Gniezno): Mój występ to lipa. W piątek trenowaliśmy w Łodzi i namieszałem sobie trochę w głowie, ale tam była walka o skład. Szkoda mojego trzeciego biegu. Jakby była dwójka, byłby finał.

Jakub Jamróg (Azoty Tauron Tarnów): Robiłem co mogłem. Szkoda tylko tych dwóch wykluczeń. Raz zahaczyłem o koło Patryka Dudka. Nie mam do siebie pretensji. Każdy inny zawodnik też by tak pojechał. Nie można odpuszczać. Zrobiłem co mogłem. Szkoda, że nie udało się awansować, ale nic na to nie poradzimy.

Adrian Cyfer (Stal Gorzów): Jechałem w Rawiczu pierwszy raz i jestem bardzo zadowolony. Chciałem zdobyć jak najwięcej punktów i awansować do finału. Udała mi się ta sztuka i jestem szczęśliwy. Teraz koncentruje się na finale, żeby zaprezentować się z bardzo dobrej strony.

Kamil Pulczyński (Unibax Toruń): Wolałbym nie komentować mojego występu. Zdobyłem sześć punktów i nie awansowałem do finału. Miałem nadzieje na awans, ale w pierwszych biegach zawiodłem. Poszedłem z ustawieniami nie w tę stronę co powinienem.

Łukasz Lesiak (Azoty Tauron Tarnów): Powiem szczerze, że jechałem tutaj pierwszy raz. Nie byłem taki pewien tutejszego toru. Tor był bardzo wymagający. Można to zobaczyć po czasie rozgrywania zawodów, bo w trzy i pół godziny odjechaliśmy cztery serie startów. Kiepski czas, ale co chwilę były upadki. Zdobyłem trzy punkty. Mogło być lepiej. Ze swojego występu nie jestem zadowolony.

Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz): Swój występ skomentuje jak jakieś fatum. W pierwszym biegu jedynka, ale to nic wielkiego się nie stało. W drugim starcie jechałem na drugiej pozycji, bieg był powtórzony i defekt. Najlepszy silnik mi się zepsuł i co gorsza to jest drugi silnik w tym tygodniu. Jest źle. Jestem bardzo smutny, że tak się stało. Tym bardziej, że finał jest w Bydgoszczy. Trzeba to przeżyć i jechać dalej.

Adam Strzelec (Stelmet Falubaz Zielona Góra): Mój występ był średni. Myślę, że nie pojechałem tak, jak mnie na to stać. Ostatni bieg jechałem bez większej presji. Jeżeli chodzi o awans to miałem dużo szczęścia, bo w Rawiczu zaczął padać deszcz i sędzia zaliczył wyniki po czterech seriach startów.

Komentarze (0)