Kapitan Falubazu przyznaje, że na razie myśli o czymś innym. - Na chwilę obecną nie bardzo skupiam się na Indywidualnych Mistrzostwach Polski. W niedzielę mieliśmy mecz, we wtorek jest Szwecja, a tam bardzo ważne spotkanie. Jednak muszę przyznać, gdzieś tam w głowie siedzi mi ten finał przed własną publicznością - mówi Piotr Protasiewicz.
Zielonogórzanin, który w tym roku ma kapitalną formę z ostrożnością opowiada o swoich ambicjach. - Nie oszukujmy się. Poza przygotowaniem sprzętowym trzeba mieć łut szczęścia. Inaczej by to wyglądało, gdyby tych finałów było kilka. Wiele rzeczy musi się zgrać, w tym roku nie miałem za dużo szczęścia w takich turniejach. Moje indywidualne ambicje musiałem schować głęboko. W sporcie ciężko cokolwiek zakładać. Owszem forma jest, sprzęt też spisuje się rewelacyjnie, ale nie chciałbym wywierać dziwnej presji.
Na końcu jednak przyznał, że mimo tego celuje wysoko. - Czuję się jednym z faworytów, ale z każdym trzeba wygrać. Mam taką nadzieję, że jeśli mnie nie uda się zwyciężyć, to zrobi to jeden z zawodników Falubazu.
Fajnego i bezpiecznego ścigania oraz Czytaj całość
bu ha ha ha.