Jarosław Dymek (menedżer Dospel CKM Włókniarza Częstochowa): W niedzielę deszcz spadł w nieodpowiednim momencie i to było przyczyną takiego stanu rzeczy. Powrót Grześka Zengoty do składu był bardzo udany. Zdobył on 12 punktów i był najlepszym zawodnikiem naszej drużyny. Grisza Łaguta pojechał na swoim poziomie, aczkolwiek szkoda tej nieszczęsnej taśmy. Daniel Nermark miał za to niesamowite problemy na tym torze, on woli bardziej "lajtowe" tory.
Bartłomiej Pabian (kierownik drużyny Azoty Tauron Tarnów): Mecz ułożył się dla nas dobrze. Wygraliśmy go, zdobyliśmy trzy punkty. Początek meczu był dość wyrównany, ale z kolejnymi biegami uzyskaliśmy kilka punktów przewagi, a później kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Cieszymy się z tego, że kolejne trzy oczka dorzucamy do swojego dorobku i oby tak dalej w kolejnych meczach.
Martin Vaculik (Azoty Tauron Tarnów): Tor po niedzielnych opadach deszczu wyglądał dość niebezpiecznie. W jednym miejscu było twardo, w innym przyczepnie. Na całe szczęście udało się wspólnie działać i doprowadzić tor do bezpiecznej jazdy. Pomagał w tym również nasz trener Marek Cieślak. Wspólnie udało nam się doprowadzić tor do odpowiedniego stanu.
Hubert Łęgowik (Dospel CKM Włókniarz Częstochowa): Tor był taki dość przyczepny. Mimo to był w miarę bezpieczny, co prawda krawężnik był troszeczkę odmoczony, ale był to tor do jazdy. Jestem w miarę zadowolony ze swojej postawy. Zdobyłem trzy punkty i dwa bonusy, ale wiadomo, że zawsze może być lepiej. Taki jest żużel i trzeba zacisnąć zęby i jechać dalej.
Jakub Jamróg (Azoty Tauron Tarnów): W innych meczach zawodziłem, a teraz potrafiłem pomóc kolegom, którzy mieli problemy. Cieszę się z tego bardzo. Zawsze mówiłem, że tor w Częstochowie mi odpowiada. Przed pierwszym biegiem była loteria, ale okazało się, że tor nie był w tak złym stanie. Mam nadzieję, że będę w stanie podtrzymać tak dobry wynik w kolejnych meczach.
Komentarze zebrali: Adrian Heluszka i Łukasz Witczyk.