Finał IMP oczami Krzysztofa Cegielskiego

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W środę o godzinie 18:00 rozegrany zostanie finał IMP. Według Krzysztofa cegielskiego, w Zielonej Górze szanse na medal ma nawet dziesięciu zawodników.

W ocenie Krzysztofa Cegielskiego, wobec absencji kilku czołowych polskich zawodników, finał IMP będzie bardzo wyrównany. - W mojej ocenie jest tu wielu faworytów. Tegoroczny finałowy turniej Indywidualnych Mistrzostw Polski jest specyficzny, bo brakuje w nim kilku nazwisk, które od lat się liczyły, jak Tomasz Gollob, Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej, czy Grzegorz Walasek. Nie znaczy to jednak, że zawody nie będą ciekawe. Wręcz przeciwnie - powinny być bardziej wyrównane. Jak popatrzy się na zestawienie, to 8-10 żużlowców może zdobyć tytuł - powiedział ekspert portalu SportoweFakty.pl. - Według mnie faworytami są zawodnicy gospodarzy, a przede wszystkim bardzo utytułowany i doświadczony Piotr Protasiewicz. Jak ktoś inny zdobędzie mistrzostwo, to nie będzie to jednak duża niespodzianka. Ten finał to duża szansa dla Grzegorza Zengoty, Patryka Dudka, Tomka Jędrzejaka, Krzyśka Buczkowskiego, czy Bartka Zmarzlika. Będą to bardzo ciekawe zawody - ocenił "Cegła".

W finale znajdzie się kilku żużlowców z niższych lig, bądź takich, którzy w ENEA Ekstralidze spisują się słabo. - To jest związane z sytuacją, jaka dzieje się od jakiegoś czasu. Nie odbieram im oczywiście zasług, bo będą walczyli w sportowej rywalizacji, jednak w niektórych przypadkach wykorzystali pecha. To też jest okazja do debaty nad finałem IMP, czy innymi tego typu zawodami - powiedział Cegielski.

W ostatnim czasie ranga tych zawodów spadła. - Jak jeszcze ja miałem przyjemność startować w takim finale, to była to impreza sezonu. Teraz z wielu przyczyn są to dla niektórych kolejne zawody do "odbębnienia". To jest niepokojące, ale związane z dobrobytem polskiej ENEA Ekstraligi. Kibice i zawodnicy są przyzwyczajeni do najwyższego poziomu na świecie i mają najlepszych zawodników na co dzień. Tego typu imprezy tracą więc na wartości - ocenił Krzysztof Cegielski. - Kiedyś ciężko było w jeden dzień podczas jednego turnieju zobaczyć tak wiele znaczących nazwisk i finał IMP był świętem. Teraz w każdym zespole są czołowi zawodnicy świata. Powiem przewrotnie, że działacze od jakiegoś czasu pracują nad obniżeniem poziomu najwyższej klasy rozgrywkowej, więc może takie zawody jak finał Indywidualnych Mistrzostw Polski znów będą miały wysoką rangę - zaśmiał się Cegielski.

Może dobrym pomysłem byłoby zastosowanie zagranicznych wzorców, gdzie kilku zawodników ma zagwarantowany udział w finale, a reszta walczy w eliminacjach? - Moim zdaniem nie. Eliminacje są dobre, bo to szansa dla słabszych na życiowe osiągnięcie. Wielu teoretycznie słabszych zawodników dzięki temu walczyło o medale. Inny system wykluczał by takie niespodzianki. Niech każdy zapracuje na siebie w takich samych warunkach. Jak ktoś jest najlepszy w lidze, to powinien to potwierdzić także w takim turnieju - ocenił były żużlowiec, który jest zadowolony z tego, że finał IMP jest jednodniowy. - Nie jestem zwolennikiem powrotu do jednodniowego finału IMŚ, jednak rozgrywając Grand Prix traci się specyficzną atmosferę jednodniowych finałów. Dzięki temu wszystko jest nieprzewidywalne i zdarzają się niespodzianki. To jest właśnie bardzo fajne - zakończył ekspert portalu SportoweFakty.pl.

Pierwsza czwórka finału IMP według Krzysztofa Cegielskiego: 1. Piotr Protasiewicz  2. Tomasz Jędrzejak  3. Patryk Dudek  4. Bartosz Zmarzlik

Źródło artykułu: