Jak podsumował on te zawody? - Mogłem zaprezentować się z lepszej strony w tym turnieju, szału nie było. Tor był bardzo wymagający i ciężko było rywalizować w pełni, jednak taki właśnie jest żużel i musimy radzić sobie na każdej nawierzchni. W pierwszych dwóch biegach miałem dobre starty i dowiozłem cenne punkty, ale już w kolejnym nie radziłem sobie za dobrze - przyznał Remigiusz Perzyński.
Tak trudny tor bez wątpienia zmusza zawodników do większego wysiłku. - Szczerze mówiąc, wiem już, że muszę pracować nad wytrzymałością, bo cięższy tor i w efekcie ręce dostają już po jakimś czasie kopa, co ma przełożenie na późniejszy wynik - dodał.
17-latek niemniej jednak lubi się ścigać się na leszczyńskim owalu. - Jak najbardziej fajnie się tam jeździ, ale warunkiem jest odpowiednie przygotowanie nawierzchni. Nawet jeśli nie wygląda ona dobrze, to też trzeba się do tego po prostu dostosować. Nie wszystko zawsze przecież jest idealne - stwierdził.
Za młodzieżowcem Stelmet Falubazu Zielona Góra dwa spotkania w ramach ENEA Ekstraligi, które bez wątpienia procentują w walce na szczeblu juniorskim. - Na pewno tak jest, luźniej się czuję na motocyklu po tych meczach, ponieważ wiem, że z każdym można wygrać. Przełamuję się i coś, czego nie zrobiłbym wcześniej, teraz mogę wykonać - zakończył Perzyński.