Nie możemy panikować - komenatrze po spotkaniu Lechma Start Gniezno - GTŻ Grudziądz

Lechma Start Gniezno uległ na swoim torze GTŻ-owi Grudziądz. Po spotkaniu przedstawiciele obu zespołów podkreślali, że to jeszcze nie koniec walki.

Robert Kempiński (trener GTŻ-u Grudziądz): Początek był ciężki, przegrywaliśmy. Było to spowodowane faktem, że zawodnicy nie mogli się spasować. Przykładem jest Norbert Kościuch, który zaczął od zera, a później jechał już "na piątkę". Dziękuję moim zawodnikom, cieszymy się z wygranej. Tak już jest, że jeden się raduje, a inny płacze. Nikt jednak nie jest jeszcze na straconej pozycji.

Lech Kędziora (Trener Lechmy Startu Gniezno): Gratuluję Robertowi i całej jego drużynie wygranej i dziękuję za walkę. Początek mieliśmy udany, nie wykorzystaliśmy jednak błędów grudziądzan. Nie wykorzystaliśmy również biegów nr 12, 13 i 14 i to były główne przyczyny porażki, podobnie jak słaba jazda Oskara Fajfera oraz nierówna dyspozycja kilku innych zawodników, na których liczyliśmy.

Norbert Kościuch (GTŻ Grudziądz): Trener właściwie wszystko już powiedział. Byliśmy na obcym terenie, więc wiadomo, jak było na początku. Wielkie słowa uznania kieruję jednak w stronę gospodarzy, bo ten tor był przygotowany naprawdę dobrze i do walki. Były piękne wyścigi do 14. Ja i kibice chcielibyśmy, aby mecze zawsze rozstrzygały się w ostatnich biegach.

Hans Andersen (GTŻ Grudziądz): Zawsze wiemy, że kiedy tu przyjedziemy, będzie ciężko. Ostatnim razem zremisowaliśmy, ale wiedzieliśmy, że teraz każdy może pojechać lepiej, łącznie z moją osobą. U siebie też na pewno nie będzie łatwo. Zapowiada się trudny rewanż za dwa tygodnie.

Peter Ljung (GTŻ Grudziądz): Było ciężko, ale wiedzieliśmy, że tak będzie. Myśleliśmy jednak o zwycięstwie w Gnieźnie. Tor okazał się przyczepny i to było dla nas dobre. Każdy dzisiaj zaprezentował się z dobrej strony. Ja zgubiłem kilka punktów, ale muszę powiedzieć, że nie było źle. Rewanż będzie tak samo trudny. Ostatnio my zremisowaliśmy w Gnieźnie, a Start wygrał u nas. Jeśli tym razem my mamy zwyciężyć, musimy się wspiąć na wyżyny naszych możliwości.

Magnus Zetterstroem (Lechma Start Gniezno): Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo ciężkie spotkanie. Szczególnie bez Scotta Nichollsa, który jest jednym z naszych liderów. Oskar Fajfer po upadku "nie wrócił do gry", Adam Skórnicki dotknął taśmy. Wciąż pozostają jednak jeszcze 3 spotkania, nie możemy więc panikować. Skoro oni wygrali u nas, to dlaczego my nie możemy wygrać w Grudziądzu?

Bjarne Pedersen (Lechma Start Gniezno): Przytrafiło nam się za dużo taśm, mieliśmy też upadki w pierwszym łuku. Jeśli chodzi o moją zdobycz punktową, to wiadomo, że zawsze może być lepiej.

współpraca: Wojciech Prusakiewicz

Źródło artykułu: