Kapitan beniaminka Enea Ekstraligi na konferencji prasowej po meczu w Bydgoszczy pojawił się bodaj pierwszy raz. Powód: w każdym spotkaniu (w meczu z "Lwami" również) na torze przy ulicy Sportowej w ekipie gospodarzy byli lepsi zawodnicy. Tomasz Gapiński najpierw ocenił spotkanie z Dospelem Włókniarzem, a potem wytoczył armaty przeciwko Marianowi Deringowi.
- Sezon się kończy, więc muszę coś jeszcze powiedzieć, choć niektórzy powiedzą, że "Gapa" jest walnięty - rozpoczął kapitan "Gryfów". - Fatalnie układa się nasza współpraca z prezesem klubu. Nie dostajemy biletów na mecze dla rodzin. Musimy się o nie sprzeczać, kłócić. Gdyby na spotkania przychodził komplet kibiców zrozumiałbym to. Ale trybuny świecą pustkami. Nie może być tak, że wspólnie z kolegami chodzimy do szefa klubu i prosimy o bilety. Dla mnie to jest chore - kontynuował Tomasz Gapiński.
Na pytanie, czy żużlowca nie stać, by samemu kupić bilety dla bliskich i przyjaciół zawodnik odpowiedział: - Kupienie kilku biletów to nie jest wielki wydatek dla zawodnika. Ale w innych klubach takich problemów nie ma. Pamiętam, jak jeździłem w Częstochowie to 30 moich znajomych weszło na pewne zawody - wyjaśnił.
Na tym jednak nie koniec. Tomasz Gapiński ujawnił również, że klub nie płaci regularnie bydgoskim zawodnikom. - Nie dostałem pieniędzy za siedem spotkań, a wliczając dzisiejsze zawody za osiem. Może dlatego mecz z Włokniarzem zakończył się takim rezultatem - zakończył kapitan "Gryfów".
Do tematu wrócimy.
Zobaczymy czy sobie posłapłacanie wszystkich zawodników hahaha , wystarczy że dostaniecie karę za matactwo w ostatnim meczu to lecicie z hukiem daleko daleko do II ligi. Czytaj całość
Owszem zajęliśmy 7 miejsce, w wy co z tego ze 6 skoro możecie spaść do I ligi za nie spłacenie zawodników, a o nowych już nie wspomnę. Czytaj całość