Magiczna końcówka Stelmetu Falubaz
Po wcześniejszych znakomitych wynikach Unii Leszno, kibice Byków wierzyli w zwycięstwo ze Stelmetem Falubaz Zielona Góra. Skończyło się jednak tylko na pobożnych życzeniach, gdyż pod koniec spotkania zielonogórzanie nie pozostawili żadnych złudzeń.
Jeszcze po jedenastym wyścigu nikt nie spodziewał się 12-punktowej wygranej gości. Po zwycięstwie 4:2, Unia prowadziła 34:32. Później jednak trzy wyścigi z rzędu goście wygrali podwójnie, a w ostatniej potyczce meczu ulegli rywalom 2:4. Unia nie mogła jednak wygrać, jeśli w jej szeregach żaden zawodnik nie zdobył dziesięciu punktów. U zielonogórzan udało się to trzem jeźdźcom.
Wygrana na otarcie łez
W tym sezonie nieczęsto zdarza się, że zespół z Gdańska wygrywa spotkanie ligowe. Ta sztuka udała się z Betardem Spartą, jednak punkt bonusowy pojechał do Wrocławia. W tym spotkaniu miał miejsce pojedynek zespołu opierającego się na trzech liderach i drużyny, w której nie zawiódł praktycznie nikt. Jak się okazuje, czasem wystarczy dobra postawa prowadzących parę i można wygrać mecz.
W Lotosie Wybrzeże świetnie pojechał tradycyjnie Nicki Pedersen, a bardzo ważne punkty przywieźli Thomas H. Jonasson i pomijany wcześniej w składzie Renat Gafurow. W zespole z Wrocławia sześciu zawodników zdobyło od pięciu do jedenastu punktów, jak się jednak okazuje było to za mało.
Łatwe zwycięstwo Unibaksu
Unibax Toruń nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem PGE Marmy Rzeszów. Anioły wygrały aż 58:32, a Ryan Sullivan zdobył komplet piętnastu punktów. Poza nim świetnie pojechali także Darcy Ward, Adrian Miedziński i Chris Holder. W ekipie z Podkarpacia tylko raz Jasonowi Crumpowi udało się wygrać wyścig, więc nie było mowy o zwycięstwie.
Bardzo słabo pojechali dotychczasowi liderzy PGE Marmy - Grzegorz Walasek oraz Jason Crump. Łącznie zdobyli zaledwie trzynaście punktów. Po tej porażce rzeszowianie zaprzepaścili ostatecznie szanse na awans do pierwszej czwórki, które i tak już wówczas były matematyczne.
Siedmiu wspaniałych
Rzadko kiedy się zdarza, że w jednym meczu cała siódemka zawodników z jednego zespołu zdobywa od pięciu do dwunastu punktów. Tak było w meczu Azotów Tauron Tarnów z Polonią Bydgoszcz. Wszyscy żużlowcy klubu z Małopolski zrobili "swoje", a przez cały mecz tarnowianie tylko dwukrotnie przyjeżdżali na ostatnim miejscu (w pierwszym i w ostatnim biegu). Polonia była bez szans.
W ekipie z Bydgoszczy najskuteczniejszy był Emil Sajfutdinow, jednak było widać, że Robert Sawina nie pojechał do Bydgoszczy po zwycięstwo - każdy z zawodników, włącznie z Wiktorem Kułakowem - pojechał dokładnie tyle razy, ile miał według programu. Nie było żadnych zmian i Polonia jechała jak na skazanie.
Rzeź niewiniątek
Mecz Stali Gorzów z Dospelem Włókniarz Częstochowa rozegrany został w sobotę, 18 sierpnia. Już w pierwszym wyścigu kontuzji doznali dwaj zawodnicy klubu z Częstochowy - Artur Czaja i Hubert Łęgowik, a i bez tego zdecydowanymi faworytami byli gospodarze. Jeśli do tego dodać fakt, że Rafał Szombierski ani razu nie dojechał do mety, wynik 61:28 nie jest przypadkiem.
W zespole z Gorzowa na swoim wysokim poziomie pojechali prawie wszyscy zawodnicy. Zawiedli jednak Tomasz Gollob i Bartosz Zmarzlik, który wobec braku częstochowskich juniorów, nie przywiózł za swoimi plecami żadnego rywala. Częstochowianie wygrali indywidualnie tylko dwa biegi, przegrywając z kretesem.