Marcel Szymko jest bardzo zadowolony z faktu, że był bardzo bliski kompletu punktów. - Trochę szkoda, że nie udało się wygrać ostatniego biegu, bo skończyłbym z kompletem, a znalazłem pogromcę. To nie jest powód do rozpaczy, że przegraliśmy. Pojechałem fajne zawody i dobrze, że udało mi się dopasować. Duża w tym zasługa mojego brata, który mocno mi pomógł - skomentował młodzieżowiec Lotosu Wybrzeże Gdańsk.
Gdańscy juniorzy w ładnym stylu wygrali podwójnie z młodzieżowcami Unii Leszno. - Byliśmy po prostu lepsi. Udało nam się wygrać start i jechaliśmy parą. Starałem się jechać najszerzej jak mogłem, aby Krystian Pieszczek mieścił się w torze jazdy. Udało się wygrać, oni są też do pokonania - stwierdził Szymko, który jest zadowolony z tego, że gdańszczanom udało się pojechać drużynowo. - Kibice rzadko to obserwują, ale ja zawsze staram się jeździć parowo z innymi juniorami. Trzeba mieć dużo chęci do tego i być twardzielem, bo to duże ryzyko, aby spojrzeć na kolegę. Najważniejsze, aby sobie nie przeszkadzać - dodał.
Czerwono-biało-niebiescy przed ostatnią rundą Ligi Juniorów zajmują drugie miejsce i wszystko na to wskazuje, że dowiozą srebrne medale. - W Bydgoszczy mocny będzie Dominik Kossakowski. Mam nadzieję, że tego nie przeczyta, bo się speszy - zaśmiał się najbardziej doświadczony z gdańszczan. - I tak nasza pozycja jest dla wszystkich zaskoczeniem. Może jednak mamy silną młodzież w Gdańsku i powinien być to bodziec, dla obserwatorów - zastanawia się Marcel Szymko.
Marcel Szymko: Nasza pozycja jest dla wszystkich zaskoczeniem
Zawodnicy Lotosu Wybrzeże Gdańsk znakomicie pojechali w X rundzie Ligi Juniorów. Bliski zdobycia kompletu był Marcel Szymko, który przegrał jedynie z Szymonem Woźniakiem.
Źródło artykułu:
jest to zawodnik swojego toru;
jest to zawodnik pokroju Sławka Musielaka tzn. zawody młodzieżowe doskonale a ligę do d...
Ni Czytaj całość