Przed założeniem kasku myśl o powrocie na motor żużlowy wywoływała u Henryka Gólcza tyle samo pozytywnych emocji, co obaw. Te drugie zostały jednak szybko zostały rozwiane. - Wspaniałe wrażenia i czysta frajda. Cieszę się, że po tylu latach znów mogłem przejechać się na motorze żużlowym. Sprawiło mi to ogromną przyjemność, choć przez pierwszą chwilę obawiałem się, że mogę nie utrzymać motocykla, jednak co było we krwi, pozostało do dziś.
Były zawodnik Polonii Piła miał tragiczny początek kariery. Na jego pierwszym treningu w 1959 roku zginął przygotowujący się do swojego debiutu Jerzy Grochowski. Mimo to nasz rozmówca nie zniechęcił się do czarnego sportu. - Trenować rozpocząłem pod koniec lat 50-tych. Bardzo dobrze wspominam tamten czas, bo to była świetna przygoda i trwała siedem lub osiem lat na torach całej Polski. Obecnie wszystko w żużlu się zmieniło. Sprzęt, na którym teraz jeździłem jest już nowoczesny i ma inną specyfikę. My jeździliśmy na FIS-ach, a były to silniki zdecydowanie słabsze, choć prędkości osiągaliśmy takie same.
Działacze Victorii planują zorganizowanie memoriału lidera Polonii Piła z lat 50-tych i 60-tych - Wiesława Rutkowskiego. Henryk Gólcz od początku popiera tę inicjatywę. - [i]Uważam, że to się świetny pomysł. Wiesław był liderem klubowym i najlepszym zawodnikiem w drużynie. Później dołączył do niego Krzyżaniak, Jankowski, Kowalski, Siodło… była to cała "paka". No i oczywiście Gólcz (śmiech). Nie ukrywam, że bardzo lubię rozmawiać o żużlu i chętnie przyjeżdżam na mecze i treningi Victorii. Jak będzie okazja to chętnie jeszcze sobie pojeżdżę na motorze żużlowym.
[/i]
A tak na poważnie to super, fajna sprawa, w ogóle brawo za inicjatywę, powinno się pamiętać o byłych żużlowcach, nie wiem na przykład dlaczego na mecz nigdy Czytaj całość
Aż łza się w oku kręci, gdy wspominam tamte czasy.
Niuanse tego sportu bardzo przybliżył mi Tadziu Jankowski.Leżał w pilskim szpitalu ze złamaną nogą. Ja leżałem w sąsiedniej sal Czytaj całość