Przed ostatnią kolejką spotkań sytuacja obu drużyn w tabeli Enea Ekstraligi jest zgoła odmienna. Azoty Tauron Tarnów są na prowadzeniu w ligowej tabeli i aby myśleć o utrzymaniu tej pozycji podopieczni Marka Cieślaka muzą odnieść zwycięstwo. Wrocławianie zajmują 8. lokatę i mają zaledwie punkt przewagi nad Dospel CKM Włókniarzem Częstochowa. Jeśli jeźdźcy z Dolnego Śląska chcą zagwarantować sobie bezpieczne utrzymanie muszą pokusić się o niespodziankę.
Zdecydowanym faworytem tego starcia są tarnowianie. Jednak zespół prowadzony przez Piotra Barona już kilka razy w tym sezonie na swoim torze walczył jak równy z równym z drużynami z czołówki tabeli. - Naszym celem na mecz we Wrocławiu jest zwycięstwo. Przykładamy się do niego tak, jak do każdego innego spotkania. Będziemy chcieli osiągnąć we Wrocławiu jak najlepszy wynik - powiedział w rozmowie z naszym portalem Kacper Gomólski.
W kadrze Jaskółek jest aż trzech zawodników, którzy w przeszłości reprezentowali barwy klubu z Wrocławia. W niedzielnym meczu na Stadionie Olimpijskim nie wystąpi Leon Madsen. Dodatkowym atutem Azotów Tauron jest osoba szkoleniowca - Marka Cieślaka, który przez wiele lat z sukcesami prowadził wrocławski zespół. - Mamy skład, który dobrze się spisuje na wrocławskim torze. Mamy Maćka Janowskiego i Grega Hancocka, którzy wiele lat spędzili we Wrocławiu i tor znają bardzo dobrze. Myślę, że reszta zawodników dorzuci kilka punktów i wygramy we Wrocławiu, co da nam pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej - ocenił młodszy z braci Gomólskich.
Jeśli tarnowianie zwyciężą we Wrocławiu w półfinałach play-off zmierzą się z czwartą drużyną po fazie zasadniczej. Jednak jak przyznaje junior Azotów Tauron dla jego zespołu bez znaczenia jest to, kto będzie ich rywalem. - Będziemy walczyć i nie patrzymy na kogo trafimy w play-offach. Z każdym trzeba wygrywać - stwierdził Kacper Gomólski.
Po rozegraniu siedemnastu kolejek bliżej czwartego miejsca jest Unia Leszno. Leszczynianie w niedzielę zmierzą się w Częstochowie z miejscowym Włókniarzem. Bezpośredni rywal Unii w walce o play-off ma zdecydowanie cięższy orzech do zgryzienia. Przeciwnikiem Unibaksu Toruń będzie ekipa z Gorzowa, która również walczy o pierwsze miejsce. Wiele zatem wskazuje na to, że leszczynianie będą walczyć o medale Drużynowych Mistrzostw Polski. Jak potencjalnego rywala ocenia Gomólski? - W Lesznie przegraliśmy, u siebie wygraliśmy, a w dwumeczu zdobyliśmy bonusa. Nie można ich lekceważyć. Mają młody skład i juniorzy nie raz zaskakują swoją postawą. Może więc być ciekawie - zakończył wychowanek Startu Gniezno.