Chris Holder nowym "królem" Cardiff

Można powiedzieć, że tegorocznym triumfem w Cardiff Chris Holder zdetronizował rodaka Jasona Crumpa z tronu "króla" Millennium Stadium. "Crispy" wygrał drugi z trzech turniejów w stolicy Walii.

Chris Holder ma niewiarygodną skuteczność w występach na torze w Cardiff. Australijczyk w debiucie w 2010 roku podczas jubileuszowego turnieju na Millennium Stadium wygrał swoje pierwsze zawody Grand Prix w karierze. Przed rokiem w wielkim finale był trzeci. W tę sobotę "Crispy" skopiował wyczyn sprzed dwóch lat, triumfując w jeszcze większym stylu niż w 2010 roku. - To niewiarygodne uczucie, wygrać tutaj w Cardiff po raz drugi. Atmosfera tego turnieju jest niepowtarzalna. Dla tak licznie zgromadzonej widowni warto się ścigać na maksa - mówił podekscytowany zwycięzca Wielkiej Nagrody Wielkiej Brytanii.

O ile jeszcze przed sobotnim turniejem mianem "króla" Cardiff można było śmiało okrzyknąć Jasona Crumpa, który wygrywał w Walii trzy razy, o tyle po dwunastym turnieju na Millennium Stadium trzeba chyba koronować nowego mistrza największego obiektu cyklu Grand Prix. Chris Holder ma bowiem nie tylko fantastyczną skuteczność -trzech startów i trzech finałów, w tym dwóch zwycięstw, ale przede wszystkim Australijczyk jeździ fantastycznie na torze w Cardiff. Dowodem na to jest chociażby fenomenalny wyścig Holdera z Emilem Sajfutdinowem. Poza tym Holder w Cardiff dokonał rzadkiej ostatnio rzeczy. Zdobył aż 23 punkty. W tym sezonie ta sztuka w jednym turnieju jeszcze nikomu się nie udała. - Zgubiłem jakiś punkt? A tak, na początku zawodów z Nickim Pedersenem - zastanawiał się w Cardiff Holder.

Australijczyk występem w stolicy Walii zrobił milowy krok w stronę pierwszego w karierze tytułu indywidualnego mistrza świata. Po Grand Prix Wielkiej Brytanii Holder ma już tylko punkt straty do Grega Hancocka, a 5 "oczek" przewagi nad Nicki Pedersenem. Coraz bardziej realny dla Holdera jest w najgorszym wypadku medal. Nad czwartym Jasonem Crumpem, młodszy z Australijczyków ma już 14 punktów przewagi.

Źródło artykułu: