Andriej Kudriaszow o wypadku: Motocykle się skleiły i pojechaliśmy w bandę

Andriej Kudriaszow był sprawcą karambolu, do którego doszło w 19. wyścigu finał DMŚJ w Gnieźnie. Motocykl Rosjanina sczepił się z maszyną Zmarzlika. Kudriaszow wypuścił motor, który poturbował Polaka.

Andriej Kudriaszow  był sprawcą wypadku, w którym poważnej kontuzji nabawił się Bartosz Zmarzlik. Młody Rosjanin był bardzo zmartwiony skutkami karambolu. - Jest mi bardzo przykro, że tak to się wszystko skończyło. Sam jestem też mocno poobijany. Bardzo boli mnie łopatka. Teraz jest już lepiej niż zaraz po wypadku. Złamane nic nie mam, ale mocno się poturbowałem - powiedział dla SportoweFakty.pl po zawodach reprezentant Rosji.

Karambol z wyścigu 19 wyglądał koszmarnie. Koszmarne okazały się także jego skutki dla Bartosza Zmarzlika. Sprawcą wypadku - zdaniem arbitra - był Rosjanin. Zapytaliśmy Andrieja Kudriaszowa jak z jego perspektywy wyglądała cała sytuacja. - Wjechałem w krawężnik. Niestety, Bartosz Zmarzlik też chciał jechać tamtędy. Ja byłem szybszy. Niestety, nasze motocykle się skleiły. Ani ja, ani Bartek nie mogliśmy nic zrobić. Bardzo szkoda tego wypadku. Przykro mi, że kolega z toru doznał tak groźnej kontuzji - tłumaczy 21-latek.

Rosjanie okazali się największym rozczarowaniem gnieźnieńskiego finału. Obrońcy tytułu mistrzowskiego nie zdobyli nawet medalu. - Wiedzieliśmy, że pokonanie Polaków będzie bardzo trudne. Liczyliśmy jednak na walkę o jeden z medali. Wydawało się, że srebro jest w naszym zasięgu. Niestety, od samego początku prześladował nas pech. W dwóch pierwszych wyścigach zanotowaliśmy defekty. Najpierw ja, a później na punktowanej pozycji Siergiej Karaczinczew. Cóż, takie życie. Przed rokiem mieliśmy złoto. Teraz jesteśmy bez medalu. Najważniejsze jest zdrowie, tym bardziej szkoda, że Bartosz Zmarzlik złamał nogę, a ja też jestem poobijany. To są najgorsze wiadomości z tego finału, a nie fakt, że nie zdobyliśmy medalu - zakończył nasz rozmówca.

Źródło artykułu: