Rywalizacja o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata nabiera tempa. Po ostatnim Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff niemal wszystkie straty do prowadzącego w klasyfikacji generalnej Grega Hancocka odrobił Chris Holder. Australijczyk obecnie traci tylko punkt do aktualnego mistrza świata. Obaj żużlowcy przeciętnie radzą sobie na torze G&B Arena. Amerykanin nigdy nie jechał w finale Grand Prix rozgrywanego na torze w Malilli, a Holder w dwóch turniejach, w których jechał zdobył łącznie 13 punktów. Kangur dobrze radził sobie w tegorocznych zawodach Drużynowego Pucharu Świata rozgrywanym właśnie w Malilli. - To jest bardzo dobry tor. Jechaliśmy tam Puchar Świata i zaliczyłem wtedy całkiem niezły występ w finale. Czekam na te zawody z niecierpliwością. Podczas Memoriału w Rzeszowie sprawdzałem niektóre silniki pod kątem startów w Malilli. Czułem się na nich szybki. Jeśli wszystko zagra, będę szybki na starcie, to być może uda mi się dołożyć więcej punktów do swojego dorobku w Grand Prix - przyznał w wywiadzie udzielonym naszemu portalowi reprezentant Australii.
Chrapkę na swoje czwarte mistrzostwo świata mają również Nicki Pedersen i Jason Crump. Duńczyk w swojej karierze najlepszy rezultat na G&B Arena osiągnął w 2008 roku, kiedy to stanął na najniższym stopniu podium. Zdecydowanie lepiej radzi sobie "Ginger". Rudowłosy Australijczyk wystąpił aż sześciokrotnie w finałowym biegu w Malilli. Po dziewięciu rundach Crump do lidera klasyfikacji generalnej traci 15 punktów, jednak jak w poprzedniej rundzie GP pokazał Holder, nie jest to strata nie do odrobienia. Australijczyk przez ostatnie dni odpoczywał po upadku w Cardiff. Badania rentgenowskie nie wykazały żadnych urazów i start 37-letniego żużlowca w Szwecji nie jest zagrożony.
Do walki o medale włączyć mogą się również Emil Sajfutdinow i Tomasz Gollob. Pierwszy z nich do będącego na trzecim miejscu Pedersena traci 16 punktów. Mistrz świata z 2010 roku do Duńczyka ma stratę 19 "oczek". Obaj liczą, że w ostatnich turniejach sezonu odrobią straty i będą mogli cieszyć się z chociaż brązowego krążka IMŚ. W dodatku kolejne trzy rundy odbędą się na torach, które lubią ci dwaj żużlowcy. - To ulubione tory Emila. Dlatego mocno wierzymy, że odrobimy straty do liderów. W Malilli Emil świetnie spisał się w finale Drużynowego Pucharu Świata. W Vojens zawsze dobrze mu się jeździło, a w Toruniu uwielbia startować - powiedział Tomasz Suskiewicz, menedżer rosyjskiego żużlowca.
Oprócz walki o medale żużlowcy walczyć będą również o miejsce w czołowej ósemce. Blisko zapewnienia sobie startu w przyszłorocznym cyklu GP jest Fredrik Lindgren, który w przypadku dobrych występów może awansować na wyższe miejsce w klasyfikacji generalnej. Bezpośrednią walkę o ósmą pozycję stoczą najprawdopodobniej Antonio Lindbaeck i Andreas Jonsson. Czarnoskóry żużlowiec jest w ostatnich tygodniach w wysokiej formie i jak sam przyznaje chce utrzymać się w cyklu dzięki miejscu w klasyfikacji generalnej. - Obecnie myślę tylko o kolejnym Grand Prix. Nie wybiegam tak daleko w przyszłość i nie myślę o GP Challange. Oczywiście chcę być gotowy na te zawody, ale potraktuję je jak każde inne. Najważniejszy jest najbliższy start. Dobrze szło mi w GP Challenge, jednak w tym roku chcę zrobić to poprzez miejsce w ósemce. Ciężko na to pracuję. Zostały mi trzy rundy. Czuję, że mogę się tam dostać bez Gorican. Właśnie to chcę uczynić - przyznał Lindbaeck.
Słabiej niż w poprzednim sezonie spisuje się Jonsson. Szwed rok temu osiągnął największy sukces w karierze. Wicemistrz świata w tym roku będzie musiał do końca walczyć o miejsce w czołowej ósemce. Sam zawodnik przyznaje, że nie jest w najwyższej formie. - Runda w Malilli jest bardzo ważna, więc spróbuje pokazać się w niej z jak najlepszej strony. Do końca cyklu pozostały trzy rundy, a ja plasuje się tylko na ósmym miejscu. Aby pozostać w Grand Prix potrzebuję więcej punktów. Naprawdę muszę coś wymyślić, aby dobrze zapunktować w końcówce sezonu - powiedział Jonsson.
Po blisko trzymiesięcznej przerwie do rywalizacji w cyklu Grand Prix powróci Jarosław Hampel. Polak kontuzji doznał podczas Grand Prix Danii w Kopenhadze. Wiele tygodni rehabilitacji sprawiło, że Polak jeszcze przed zakończeniem sezonu wrócił na tor, co na początku rekonwalescencji nie było pewne. "Mały" ma dobre wspomnienia z Malilli, gdzie rok temu stanął na najwyższym stopniu podium. Sam zawodnik przyznaje, że w ostatnich turniejach tegorocznego cyklu nie oczekuje od siebie dobrych wyników, lecz chce sprawić niespodziankę fanom w naszym kraju. - W zeszłym roku osiągnąłem w Malilli dobry rezultat i na sobotnie zawody zabieram ze sobą te same silniki, na których jechałem tam ostatnim razem. Liczę, że dokonam odpowiedniego wyboru w sprzęcie i będę dysponował szybkim motocyklem. Mam nadzieję, że pojadę podobnie jak przed rokiem, ale naprawdę nie wiem jak jest obecnie z moją formą. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Czuję się zdecydowanie lepiej na motocyklu niż przed paroma dniami, więc zobaczymy jak będzie - przyznał w niedawnej rozmowie z naszym portalem Hampel.
W tym sezonie podczas zawodów Grand Prix nie brakowało zaskakujących rozstrzygnięć. Swoje pierwsze w karierze zawody GP wygrali Fredrik Lindgren, Antonio Lindbaeck czy Martin Vaculik. O zwycięstwie marzy również Hans Andersen, który w Cardiff pokazał się z dobrej strony i awansował do półfinałów. Duńczyk w przeszłości trzykrotnie zakończył zawody w Malilli na podium. - Malilla to miejsce, gdzie chciałbym wygrać. Triumf na tamtym torze byłby dla mnie tak wspaniały, jak zwycięstwo kopenhaskiej rundy Grand Prix. To miejsce traktuję jak drugi dom. Spędziłem tam przecież 13 lat. Znam tam wszystkich i zawszę mogę liczyć na gorący doping ze strony kibiców - zdradził reprezentant Danii.
Nie można zapominać również o startującym z dziką kartą Thomasie H. Jonassonie, który w przeszłości brał udział w decydujących wyścigach szwedzkich rund Grand Prix. O tym, kto zwycięży w dziesiątej w tym sezonie rundzie Grand Prix przekonamy się w sobotę około godziny 22:00. Kibice w Polsce bez wątpienia liczą na dobry występ biało-czerwonych, którzy w przeszłości solidnie radzili sobie na G&B Arena.
Lista startowa:
1. Emil Sajfutdinow (Rosja)
2. Jason Crump (Australia)
3. Bjarne Pedersen (Dania)
4. Chris Holder (Australia)
5. Martin Vaculik (Słowacja)
6. Fredrik Lindgren (Szwecja)
7. Hans Andersen (Dania)
8. Thomas H. Jonasson (Szwecja)
9. Nicki Pedersen (Dania)
10. Chris Harris (Wielka Brytania)
11. Peter Ljung (Szwecja)
12. Antonio Lindbaeck (Szwecja)
13. Andreas Jonsson (Szwecja)
14. Jarosław Hampel (Polska)
15. Greg Hancock (USA)
16. Tomasz Gollob (Polska)
17. Kim Nilsson (Szwecja)
18. Linus Sundstroem (Szwecja)
Klasyfikacja generalna cyklu GP po dziewięciu turniejach:
M | Zawodnik | Kraj | Suma |
---|---|---|---|
1. | Bartosz Zmarzlik #95 | Polska | 104 |
2. | Jack Holder #25 | Australia | 77 |
3. | Mikkel Michelsen #155 | Dania | 75 |
4. | Fredrik Lindgren #66 | Szwecja | 72 |
5. | Robert Lambert #505 | Wielka Brytania | 72 |
6. | Martin Vaculik #54 | Słowacja | 65 |
- | ----- | ||
7. | Dominik Kubera #415 | Polska | 54 |
8. | Leon Madsen #30 | Dania | 51 |
9. | Daniel Bewley #99 | Wielka Brytania | 49 |
10. | Szymon Woźniak #48 | Polska | 49 |
11. | Jason Doyle #69 | Australia | 47 |
12. | Kai Huckenbeck #744 | Niemcy | 41 |
13. | Max Fricke #46 | Australia | 33 |
14. | Andrzej Lebiediew #29 | Łotwa | 32 |
15. | Jan Kvech #201 | Czechy | 23 |
16. | Tai Woffinden #108 | Wielka Brytania | 23 |
17. | Oskar Fajfer #16 | 6 | |
18. | Vaclav Milik #16 | Czechy | 4 |
19. | Mateusz Cierniak #16 | Polska | 3 |
20. | Matej Zagar #16 | Słowenia | 2 |
21. | Norick Bloedorn #16 | Niemcy | 2 |
22. | Maciej Janowski #71 | Polska | 1 |
23. | Kim Nilsson #16 | Szwecja | 1 |
24. | Bartłomiej Kowalski #17 | Polska | 0 |
25. | Martin Smolinski #17 | Niemcy | 0 |
26. | Erik Riss #18 | Niemcy | 0 |
27. | Jakub Miśkowiak #17 | Polska | 0 |
28. | Oskar Paluch #18 | Polska | 0 |