Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Muszę sobie parę rzeczy przemyśleć

Azoty Tauron Tarnów wygrały w niedzielę pierwszy mecz półfinałowy Enea Ekstraligi z Unibaksem Toruń 48:42. Sześciopunktowa zaliczka przed rewanżem to skromny wynik.

I choć trener "Jaskółek" Marek Cieślak zdaje sobie z tego sprawę, to optymizm w jego serce wlewa wspomnienie o pierwszej batalii w województwie kujawsko-pomorskim wygrane przez tarnowian 47:43. - Nie jestem zadowolony, bo liczyłem, że wygramy co najmniej dziesięcioma punktami. Ale dlaczego mamy nie wygrać w Toruniu, skoro pokonaliśmy Unibax na ich torze w rundzie zasadniczej. Wydaje mi się, że dwa ostatnie wyścigi na Motoarenie zadecydują, kto znajdzie się w finale - komunikuje.

Cieślak, który łączy funkcje selekcjonera reprezentacji Polski i Azotów Tauronu nie chciał wystawiać indywidualnych cenzurek swoim zawodnikom. - Nikogo nie będę ganił, ponieważ każdy chciał pojechać jak najlepiej tylko potrafi. Przecież po drugiej stronie barykady startowali świetni jeźdźcy. Dzisiaj mówienie, że z każdym można wygrać i przegrać ma sens. Z resztą ja już przed meczem oznajmiałem otwarcie, że zawody będę bardzo ciężkie, dlatego tym bardziej szkoda tego ostatniego biegu - tłumaczy. - Przeciwnik przegrywał, używał rezerw taktycznych. Proszę spojrzeć, jakie tu fantastyczne biegi oglądaliśmy. Nikomu nie trzeba przypominać, że Holder, Sullivan czy Ward to ścisła światowa czołówka - dodaje.

Sporo kontrowersji wśród obserwatorów wywołały zamiany Jakuba Jamroga na Macieja Janowskiego. Wychowanek Unii Tarnów, który startował z pozycji seniora, miał po dwóch seriach trzy "oczka" i jeden bonus, będąc w jednym z wyścigów zdecydowanie szybszy od kolegi z pary Grega Hancocka. Mimo to na torze więcej razy się już nie pojawił. Były opiekun m.in. klubu z Wrocławia postanowił z uporem maniaka stawiać na niewyraźnego Macieja Janowskiego (pięć punktów z bonusem w pięciu startach) Czy może to oznaczać, że "Ambrek" znów powędruje do numeru zajmowanego przez młodzieżowca, a w roli seniora zobaczymy Kacpra Gomólskiego? - Jeszcze nie wiem. Muszę sobie parę rzeczy przemyśleć. Ostatnio Kacper osiągał dobre wyniki. Trzecie miejsce w Brązowym Kasku, czy złoto w finale DMEJ. Na "juniorkę" musi iść ktoś, kto dysponuje dobrym startem. Nie oszukujmy się, Kuba ma je kiepskie. W tych biegach, co go zastępowałem, nie miał z kim powalczyć. Tam już nie jechali młodzieżowcy tylko najlepsi w obu ekipach. Zobaczymy co będzie - kończy lekko zafrasowany.

Źródło artykułu: