Przed sezonem w rolach faworytów rozgrywek stawiani byli żużlowcy z Gniezna. Zakontraktowanie takich zawodników jak Antonio Lindbaeck, Bjarne Pedersen czy Magnus Zetterstroem miało znacznie wzmocnić "siłę ognia" Lechmy Startu. Głównego rywala czerwono-czarnych upatrywano w klubie z Grudziądza. Lubelski Węgiel KMŻ miał jedynie "przypatrywać" się walce wspomnianych drużyn. Tymczasem beniaminek I ligi spisywał się bardzo dobrze, czego efektem jest obecna pozycja w tabeli. Przed sezonem w Lublinie liczono na awans do rundy finałowej. Teraz Robert Miśkowiak i spółka mają szanse nawet na występy w Enea Ekstralidze.
Wszystkie tegoroczne pojedynki obu zespołów były świetnymi widowiskami. Biorąc pod uwagę jak bardzo będą zdeterminowani zawodnicy, podobnie powinno być i tym razem. W 3. kolejce I ligi Koziołki prowadziły już w Gnieźnie różnicą 8 punktów, aby ostatecznie przegrać mecz. Lublinianie wzięli rewanż u siebie, jednak w rundzie finałowej na tym samym torze ulegli swoim rywalom różnicą jednego "oczka". 1-punktowa i wyższa wygrana da zatem awans Koziołkom (mają lepszy bilans z rundy zasadniczej). Każdy inny wynik promuje gospodarzy.
- Moi zawodnicy na początku jechali "bez jaj". Spieliśmy się jednak i wygraliśmy - mówił po kwietniowym spotkaniu trener Lech Kędziora. W niedzielę na takie rozwiązanie może już nie być czasu. Lechma Start to jednak nieco inni zespół, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Równą formę prezentują Lindbaeck i Pedersen, "swoje" punkty, szczególnie w Gnieźnie, zdobywają Scott Nicholls i Adam Skórnicki. Seniorskie zestawienie uzupełni w niedzielę Ales Dryml. Czech zastąpił w składzie Zetterstroema i był jednym z autorów wygranej gnieźnian na Łotwie. - Wszystko jest w naszych rękach. Myślę, że w Gnieźnie przypieczętujemy ten nasz sukces - stwierdził szkoleniowiec czerwono-czarnych po tym triumfie.
Lublinianie jednak ani myślą ułatwiać wykonania zadania swoim rywalom. Swoją siłę Lubelski Węgiel zademonstrował w ubiegłą niedzielę, rozbijając GTŻ Grudziądz. - W Gnieźnie mi się zawsze dobrze jeździło, raczej nie mam się czym martwić, więc w pełni zmotywowani i z wielkimi ambicjami pojedziemy tam, aby pokazać co potrafimy i na co nas stać. Jeżeli wszystko się uda, to osiągniemy rzecz, która w tym sezonie będzie wielkim hitem i szałem - mówił w rozmowie ze SportoweFakty.pl Dawid Stachyra. "Davidoff" z pewnością będzie groźny dla miejscowych liderów. Co ciekawe, rok temu był współautorem wygranej w Grodzie Lecha Lotosu Wybrzeża, która praktycznie zapewniła gdańszczanom awans. Trener Marian Wardzała najbardziej liczy na Roberta Miśkowiaka. Najskuteczniejszy zawodnik I ligi nigdy nie ukrywał, że gnieźnieński owal nie należy do jego ulubionych. Narzekający w ostatnim czasie na problemy ze zdrowiem "Misiek" jest jednak dobrej myśli - W Gnieźnie wszystko się może zdarzyć, to jest sport - uważa. Ważne punkty powinien zdobywać Daniel Jeleniewski. Sporo zależeć będzie od postawy zawodników drugiej linii i juniorów "Koziołków".
- Spodziewam się bardzo trudnego meczu, bo Lublin jest wymagającym rywalem. Oczywiście mam wielką nadzieję, że go wygramy i w ten sposób przejdziemy do historii - powiedział Pedersen. Gnieźnianie po raz ostatni startowali w najwyższej klasie (ówczesnej I lidze) w sezonie 1999, a lublinianie jeszcze wcześniej, bo w 1995 roku. Chęć powrotu w szeregi najlepszych jest więc w obu obozach ogromna.
Faworytem spotkania są gospodarze. Lechma Start ma bardziej wyrównany zespół, na swoim torze bardzo skuteczni są gnieźnieńscy juniorzy. Atutem czerwono-czarnych będzie również publiczność. Wszystko wskazuje bowiem na to, że w Grodzie Lecha padnie tegoroczny rekord frekwencji. Podopieczni trenera Wardzały nie przejadą jednak kilkuset kilometrów tylko po to, aby przegrać. Tym bardziej, że GTŻ Grudziądz wciąż może pozbawić ich w takim przypadku prawa startu w barażach.
Kto zatem będzie mógł w niedzielę "odpalić" szampany? Orły, dla których awans był w tym sezonie celem nadrzędnym? A może Koziołki powtórzą wyczyn GTŻ-u i pokonają Lechmę Start na wyjeździe? Jedno jest pewne: dla Gniezna będzie to najważniejsze wydarzenie sportowe ostatnich kilkunastu lat.
Awizowane składy:
Lubelski Węgiel KMŻ:
1. Robert Miśkowiak
2. Paweł Miesiąc
3. Daniel Jeleniewski
4. Karol Baran
5. Dawid Stachyra
6. Mateusz Łukaszewski
Lechma Start Gniezno:
9. Antonio Lindbaeck
10. Adam Skórnicki
11. Scott Nicholls
12. Ales Dryml
13. Bjarne Pedersen
14. Oskar Fajfer
Początek zawodów: 16:00
Sędzia: Artur Kuśmierz
Z uwagi na start Roberta Miśkowiaka w finale IME w Krsko, w przypadku odwołania tych zawodów i przeniesienia ich na termin rezerwowy (niedziela), Lubelski Węgiel KMŻ nie wyraża zgody na start drużyny bez udziału tego zawodnika.
Ceny biletów do 14 września:
Trybuna kryta - 40 zł
Normalne - 30 zł
Ulgowe - 20 zł (kobiety, emeryci, renciści, uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, studenci do 26. roku życia - za okazaniem ważnych legitymacji)
Dziecięce - 10 zł (uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów - za okazaniem ważnych legitymacji)
Od 15 września:
Trybuna kryta - 45 zł
Normalne - 35 zł
Ulgowe - 25 zł
Dziecięce - 15 zł
Przypominamy, że dzieci do lat 7 mogą obejrzeć te zawody bezpłatnie.
Bilety będzie można nabyć w następujących punktach:
- Sport Pub (Gniezno, ul. Chrobrego 2) - do 15.09 od godziny 12:00 do zamknięcia lokalu
- Kasy stadionowe - 14.09 - 16.09 w godzinach od 11:00 do 16:00
Zamów relację z meczu Lechma Start Gniezno - Lubelski Węgiel KMŻ
Wyślij SMS o treści ZUZEL GNIEZNO na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT.
Przewidywana pogoda na niedzielę (za onet.pl):
Temperatura: 20 °C
Wiatr: 6 km/h
Deszcz: 0.0 mm
Ciśnienie: 1016 hPa
Ostatni raz na torze w Gnieźnie oba zespoły spotkały się 22 kwietnia tego roku. Po zaciętym spotkaniu lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali w stosunku 47:43. 11 punktów i 2 bonusy wywalczył dla gospodarzy Lindbaeck. Wśród pokonanych najlepiej spisał się Jeleniewski (11). Szczegółowa relacja z tego spotkania dostępna jest tutaj.
GDYBY NIE FALUBAZ BYŁABY STOLICA