Żużlowcy ROW Rybnik przegrali w minioną niedzielę walkę o awans do I ligi. W finale play off rozgrywek II ligi ekipa ze Śląska okazała się gorsza od Kolejarza Rawag Rawicz. Rekiny wciąż jednak zachowały szanse na wejście do zaplecza ekstraligi, ale w barażowym dwumeczu muszą pokonać ŻKS Ostrovię Ostrów, najsłabszy zespół I ligi.
- W rywalizacji z Ostrovią na pewno nie jesteśmy na straconej pozycji. Uważam, że potencjał obu drużyn jest podobny - mówi Maciej Simionkowski, menedżer ROW Rybnik. - Już pierwsze spotkanie na naszym torze wiele może wyjaśnić. Zamierzamy wygrać możliwie wysoko, by na wyjeździe bronić zaliczki. W ostatnich latach sukcesy II ligowców w barażach były rzadkością. Zamierzamy to zmienić - dodaje menedżer "Rekinów".
Żużlowcy ze Śląska nie planują specjalnych przygotowań do potyczek z Ostrovią. - Jesteśmy w rytmie meczowym. Nasi zawodnicy nie mogą więc narzekać na brak startów. Z kolei rywale w lidze nie jeździli od blisko dwóch miesięcy i to może być nasz duży atut. Nie planujemy więc specjalnych przygotowań do barażowych spotkań. Będziemy oczywiście trenować na własnym torze i przygotowywać sprzęt. Po ostatnim meczu z Rawiczem wiemy, jakich dokonać korekt w ustawieniu motocykli - zapowiada Maciej Simionkowski.
Na początku sierpnia Rekinom przybył... lokalny konkurent. W Rybniku powstał bowiem Żużlowy Klub Sportowy ROW Rybnik, stowarzyszenie wspierane przez miasto. Co o tym sądzi menedżer ROW? - Nie chcę się na razie na ten temat wypowiadać. Skupiamy się bowiem na barażach z Ostrovią. A naszym celem jest awans. O powstałym stowarzyszeniu będziemy myśleli po sezonie - zakończył Maciej Simionkowski.