Nastąpiła jakaś pomyłka - wypowiedzi po meczu Lotos Wybrzeże - Betard Sparta

Zawodnicy Lotosu Wybrzeże są rozgoryczeni, że mimo pewnego zwycięstwa z wrocławianami spadli z ligi. Żałują oni, że przed wykluczeniem Krystiana Pieszczka, arbiter nie skorzystał z zapisu wideo.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Piotr Baron (trener Betardu Sparty Wrocław): Byliśmy bardzo fajnie przyjęci przez kibiców i bardzo im dziękuję. Również dziękuję drużynie z Gdańska, bo było cholernie ciężko. Trzech facetów wygrało dwumecz i teraz czeka nas jeszcze więcej pracy, bo okazuje się, że mamy dwa mecze więcej i pojeździmy.

Sebastian Ułamek (Betard Sparta Wrocław): Ja powiem tak… Przegrałem start, przyciąłem do krawężnika, wyjechałem pierwszy i potem nie chcę się wypowiadać. Czułem, że jestem z przodu i podyktowałem tor jazdy pod swoim kątem. Resztę pozostawiam sędziemu, bo nie mam z tyłu oczu. Generalnie nie jeżdżę brutalnie, nie wsadzam w płot. Na ten temat więcej może powiedzieć Nicki Pedersen. Jak on tak robi, to jest fair play, a jak coś zrobi Ułamek, to robi się z niego złego człowieka. Ja nikomu krzywdy na torze nie zrobiłem, w płot nie wsadziłem.

Tomasz Jędrzejak (Betard Sparta Wrocław): Cieszymy się z tego, że obroniliśmy przewagę jaką mieliśmy po meczu we Wrocławiu. Były to trudne zawody. W Gdańsku brakowało zdrowego Jonassona, u nas nie było w ogóle Taia Woffindena, a to jest trzeci zawodnik w naszej drużynie. Nie lubię gdańskiego toru, jeździ mi się tu ciężko, a mimo to pomogłem drużynie odnieść zwycięstwo. To jest najważniejsze.

Jesper Monberg (Betard Sparta Wrocław): Było bardzo trudno, jednak najważniejsze były w nim manewry taktyczne. Obaj trenerzy je stosowali. Myślałem, że będzie trochę łatwiej, ale to są mecze o utrzymanie i nie ma miejsca na odpuszczanie. Gdańszczanie pojechali dobrze, ale to my wygraliśmy tą wojnę.

Stanisław Chomski (trener Lotosu Wybrzeże Gdańsk): Wydawało się, że dogonimy Spartę, jednak Thomas H. Jonasson nie podołał obowiązkom, które zostały na niego nałożone. Twierdził, że jest w pełnej dyspozycji. Uwierzyłem mu, jednak chęci to za mało. To był cień zawodnika, bo skutki kontuzji w głowie siedzą. Już po drugim wyścigu chciałem go zmienić, ale pomyślałem że można coś zmienić w sprzęcie. Najbardziej bolał mnie bieg jedenasty. Wyszliśmy na 5:1 i przegraliśmy 1:5. To był błąd naszych zawodników. Lindgren to człowiek z Grand Prix i wykorzystał to. W biegu trzynastym dyskusyjnie został wykluczony Krystian Pieszczek. Takie przypadki się zdarzają. Gdyby Jonasson był w innej dyspozycji, nastroje byłyby inne. Nie był, wystawiłem taki skład i się nie udało.

Zbigniew Suchecki (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Atmosfera była naprawdę super i kibice dodawali nam skrzydeł. Szkoda tego, że spadliśmy. Sebastian Ułamek już wcześniej jechał bezpardonowo. Też trochę się gubiłem, punkty uciekały i mi i innym zawodnikom. Szkoda. Chcę zostać w Gdańsku, bo działacze mnie bardzo ciepło przyjęli. Dobrze czuję się z kibicami, trenerem i zawodnikami. Wszystko było na wysokim poziomie. Miałem super warunki. Cieszę się z własnej dyspozycji, że w ogóle miałem okazję tutaj jeździć. Bardzo chciałem, żebyśmy nadrobili punkty. Nie udało nam się to i jest ciężko.

Krystian Pieszczek (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Była to podobna sytuacja, do tej z Maciejem Janowskim podczas meczu z tarnowianami, jednak mogę się zgodzić, że wtedy byłem wykluczony. Teraz jednak uważam, że nastąpiła jakaś pomyłka. Ułamek wyskoczył mi spod krawężnika i we mnie wjechał. Moja kierownica wylądowała pod jego biodrem i to spowodowało mój upadek. Zastanawiam się, czy tacy sędziowie powinni sędziować mecze ENEA Ekstraligi. Widocznie mam jakiś zatarg z panem Najwerem już od czasów mini toru, jednak nie przypominam sobie, że coś złego mu zrobiłem. Tak naprawdę przez ten bieg spadliśmy z ligi. Mój występ był dobry, ale mogło być lepiej. Teraz trzeba będzie walczyć o ponowny awans do ENEA Ekstraligi.

Maciej Polny (prezes Lotosu Wybrzeże Gdańsk): Cały sezon mieliśmy pecha i nie było wyników, jakie powinno być. Trudno powiedzieć, że zasłużyliśmy na utrzymanie. Zawodnicy chcieli jechać jak najlepiej i było widać, że walczą. Kto wie jak by to się skończyło, gdyby sędzia poprosił osobę od nas, która nagrywa mecz o ocenę sytuacji, w której wykluczony był Krystian Pieszczek? Nie przekonują mnie argumenty, że nie było telewizji. Jak są kontrowersyjne decyzje, to trzeba poprosić o zapis wideo. Decyzja została podjęta bardzo szybko i ja jestem na 90 procent przekonany, że była ona krzywdząca. Pieszczek prowadził w tym biegu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×