Skandalem zakończył się niedzielny mecz Unibaksu Toruń z Azotami Tauronem Tarnów. Piotr Lis, sędzia spotkania najpierw ogłosił walkowera dla gospodarzy, potem okazało się, ze źle policzył KSM gości, a potem, że zawody zostaną prawdopodobnie powtórzone.
Sędzia Piotr Lis ogłosił walkower, bo według jego wyliczeń zespół z Tarnowa nie spełnił wymogu minimalnego limitu KSM. Arbiter w takiej sytuacji ogłosił wynik 40:0 dla Unibaksu. Wszystko wskazuje, że sędzia popełnił błąd, bo KSM gości wynosił 34,03 punkta, czyli o 0,03 więcej niż minimalny próg. I spotkanie prawdopodobnie mogło się rozpocząć.
Wiadomo już, że półfinałowe starcie w Toruniu ma być najprawdopodobniej powtórzone. Ale czy będzie mógł w nim wystąpić Greg Hancock? Wątpliwości mają w tej kwestii kibice, ale nie pozostawia ich regulamin, zgodnie z którym Amerykanin mógł wystartować również w niedzielnych zawodach na MotoArenie. "Zawodnik, który spóźni się na zawody może wystartować w meczu po uzupełnieniu podpisu w swojej rubryce na druku zgłoszenia do zawodów i po przedstawieniu sędziemu dokumentów uprawniających go do startu w zawodach" - czytamy w regulaminie.
Sędzia zawodów, Piotr Lis założył, że Azoty Tauron Tarnów, bez obecności Grega Hancocka w parku maszyn o godzinie rozpoczęcia zawodów, nie spełniły wymogu o minimalnej średniej KSM. Dla arbitra powodem ogłoszenia walkowera nie było więc spóźnienie Amerykanina, ale brak spełnienia wymogu o minimalnej średniej KSM. Gdyby jednak Piotr Lis doliczył się odpowiedniej średniej uwzględniając KSM Jakuba Jamroga (co należało w tej sytuacji zgodnie z przepisami zrobić, bo Jamróg został wstawiony do składu w miejsce Dawida Lamparta w ramach dopuszczalnych dwóch zmian w składzie awizowanym) i tym samym tarnowianie spełniliby ten przepis, Greg Hancock mógłby wystartować mimo spóźnienia w niedzielnych zawodach w Toruniu. Potwierdza to zresztą Marek Cieślak, trener Azotów Taurona.
- Spełnialiśmy wymagania związane z KSM. W takiej sytuacji sędzia powinien rozpocząć zawody, a Greg mógłby wówczas wskoczyć do meczu w dowolnym wyścigu. Przecież w ostatnim naszym spotkaniu rundy zasadniczej Martin Vaculik też spóźnił się na zawody. Nie było go przecież na prezentacji, ale zdążył na swój pierwszy bieg i normalnie uczestniczył w meczu. Bo podobnie jak dziś w Toruniu mieliśmy wymagany KSM. Nie ma więc mowy o tym, żeby Greg nie pojechał przeciwko Unibaksowi - powiedział nam Marek Cieślak.
Innymi słowy sędzia popełnił dz Czytaj całość