Zespół z Wrocławia w barażu o utrzymanie nieznacznie (91:88) wygrał dwumecz z Lotosem Wybrzeżem Gdańsk. - Sprawiedliwości stało się zadość, bowiem w przekroju sezonu byliśmy znacznie lepsi od gdańszczan. Ale dwumecz z Lotosem Wybrzeżem kosztował nas wiele nerwów i jestem już zmęczona tym sezonem - mówi Krystyna Kloc, prokurent Betardu Sparty Wrocław. - Wrocław nie powinien bujać się w barażach. Zbudowaliśmy fajny zespół, w którym każdy z zawodników miał spore ambicje. Niestety, przez cały sezon skład drużyny dziesiątkowały kontuzje i zajęliśmy dopiero dziewiąte miejsce w tabeli - dodaje.
Już w niedzielę drużynę z Dolnego Śląska czeka początek drugiego dwumeczu o utrzymanie się w Enea Ekstralidze. Tym razem rywalem wrocławian będzie GTŻ Grudziądz, wicemistrz I ligi. - Od wtorku zaczynamy myśleć o kolejnym barażu. Klasy rywala nie chcę oceniać, bo przyznam szczerze, nie miałam czasu, by na bieżąco śledzić rozgrywki I ligi. Czeka nas jednak na pewno kolejny trudny dwumecz i szanujemy klasę przeciwnika - przekonuje Krystyna Kloc.
Prokurent klubu ze stolicy Dolnego Śląska ma przy okazji barażowych potyczek uwagi do regulaminu rozgrywek. - Nie po to powiększaliśmy ekstraligę do 10 zespołów, by nadal były tak rozbudowane baraże. Ostatni zespół powinien spadać automatycznie do I ligi. Jazda w takich meczach to spore obciążenie dla klubowego budżetu. W przypadku walki o medale można "nadwyrężyć" budżet, można liczyć na wsparcie sponsorów. A barażami nikt się nie interesuje i dokładamy sporo do tego interesu - zakończyła Krystyna Kloc.