Adrian Miedziński dla SportoweFakty.pl: Do Gorican jadę powalczyć o awans

W sobotę w Gorican poznamy trzech zawodników, którzy w sezonie 2013 dołączą do żużlowej elity. Adrian Miedziński liczy, że może być jednym z nich, choć wie, że czekają go bardzo trudne zawody.

Marcin Kozłowski
Marcin Kozłowski

Już w najbliższą sobotę na torze w Gorican odbędzie Grand Prix Challenge, turniej w którym rozdawane są przepustki do cyklu Grand Prix. O awans do żużlowej elity walczyć będzie szesnastu zawodników, którzy przebrnęli przez sito eliminacji. Zadowolonych z Chorwacji wyjedzie jednak tylko trzech żużlowców, by tylko ci, co staną na podium dołączą do grona najlepszych na świecie. Czy w tym gronie możemy spodziewać się Adriana Miedzińskiego?

- Do Gorican jadę po awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. W eliminacjach zaszedłem już tak daleko, że nie można teraz rezygnować z walki o wejście do grona najlepszych żużlowców na świecie - mówi zawodnik Unibaksu Toruń . - To będą na pewno bardzo trudne zawody, bo stawka żużlowców jest bardzo silna i wyrównana. Do Chorwacji jadę z marszu, bez specjalnych przygotowań. Przeglądam i kompletuję sprzęt, na którym ostatnio jeździłem, by być jak najlepiej przygotowanym do imprezy. Na większe zmiany nie ma już czasu, a ponadto jak zbyt dużo kombinuję, to źle na tym wychodzę. O ile dobrze pamiętam nie startowałem jeszcze na torze w Gorican. Ale ostatnio konsultowałem się z Chrisem Holderem, który udzielił mi kilku rad. Do Chorwacji jadę więc powalczyć o awans, a jak będzie zobaczymy w sobotę wieczorem - dodał Adrian Miedziński.

Ostatnio w żużlowym światku pojawia się coraz więcej opinii, że cykl Grand Prix nie budzi już tak wielkich emocji, jak przed laty. O czołowe miejsca walczą bowiem - z małymi wyjątkami - wciąż ci sami zawodnicy, a liczba mistrzowskich turniejów jest zbyt duża. Co o tym myśli jeden z liderów toruńskiego Unibaksu? - Formuła Grand Prix powinna być zmieniona. Przydałoby się wreszcie w cyklu kilka nowych twarzy. A nie brakuje przecież młodych, dobrych zawodników, którzy z powodzeniem walczyliby o czołowe miejsca. Udowodnili to w tym sezonie, kiedy startując z dzikimi kartami dojeżdżali do finałów. Na pewno wnieśliby do Grand Prix sporo świeżości i kolorytu. Uważam też, że 12 mistrzowskich imprez w sezonie to maksimum. Dobrze, że cykl zawitał do Nowej Zelandii. To na pewno dobra promocja żużla - zakończył Adrian Miedziński.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×