Nietypowa wycieczka to pomysł pana Krzysztofa Głogowskiego z kopenhaskiego biura podróży. Przyjechał do Bydgoszczy z dwoma grupami Duńczyków, by poznawać tajniki miasta. Na trasie wycieczki nie mogło zabraknąć jednego z symboli Bydgoszczy - stadionu Polonii. Władze bydgoskiego klubu z chęcią przystały na propozycję pana Krzysztofa, dzięki czemu w ostatnim czasie Duńczycy odwiedzili stadion Polonii.
- Geneza wizyty jest zasadniczo prosta. Pochodzę z Bydgoszczy i jako organizator wyjazdu chciałem zaprezentować Duńczykom Bydgoszcz z najlepszej strony - wyjaśnił pomysł wizyty organizator wycieczki. - Określenie "najlepsze" jest oczywiście względne, ale trzeba tutaj dodać, ze po pierwsze Duńczycy bardzo cenią speedway z wiadomych względów oraz są to goście, którzy już po raz trzeci są ze mną w Polsce. Poprzednio byliśmy w Kołobrzegu i Jeleniej Gorze. Przyszedł czas na Bydgoszcz z mojej inicjatywy, gdyż chciałem pokazać Duńczykom, coraz bardziej zainteresowanym Polską, moje własne podwórko z dzieciństwa, na którym wszyscy marzyliśmy o tym, żeby się przejechać na "Komarku" Tomka i Jacka Golloba. Chodziłem z nimi do Szkoły Podstawowej nr 2 i nie ukrywam, że używam tego faktu do "koloryzowania" całej "bajki". Goście chętnie słuchają nostalgicznych, prawdziwych historii ludzkich - przekazał Krzysztof Głogowski.
Zwiedzanie rozpoczęło się od miejsca niedostępnego na co dzień dla kibiców, czyli wieżyczki sędziego. Goście z zaciekawieniem wysłuchali informacji o urządzeniach tam się znajdujących, a także o podstawowych zasadach sportu żużlowego. Później mieli okazję przespacerować się po torze żużlowym, a także z bliska przyjrzeć się przygotowaniom młodych zawodników do treningu. Po obejrzeniu kilku próbnych kółek w wykonaniu juniorów, na niektórych gości czekała niespodzianka. Najbardziej odważni mogli przejechać się na motocyklu żużlowym! - Wizyta w klubie Polonia dala gościom możliwość zajrzenia za kulisy scenerii, która normalnie jest niedostępna. Zawsze próbuję zabezpieczyć moim gościom program tak, aby każdego dnia zobaczyli lub przeżyli coś, czego jeszcze nie widzieli, nie przeżyli. Dla większości "Polonia" była właśnie takim przeżyciem. Bylem sam zdziwiony ogromnym zainteresowaniem wśród gości, zwłaszcza wśród żeńskiej części grup! - komentował organizator wycieczki.
Goście z kraju Hamleta mieli możliwość zwiedzenia również innych obiektów na terenie Bydgoszczy. - Oprócz tego byliśmy w bydgoskim parku przemysłowo-technologicznym, gdzie odwiedzaliśmy Bydgoską Fabrykę Narzędzi BeFaNa. Zainteresowanie akurat tymi dziedzinami (speedway i obróbka metalu) wynika z faktu, iż uczestnikami wyjazdu byli członkowie związku zawodowego metalowców, zrzeszającego zarówno ślusarzy jak i mechaników. Tutaj zostaliśmy również przyjęci z wielką sympatią i otwartością. Duńczycy przekonali się tutaj, iż etyka pracy w Polsce może stać na najwyższym poziomie. A zainteresowanie produkcją wynikało między innymi z faktu, jak to określił jeden z uczestników: "zawsze marzyłem o tym, żeby zobaczyć jak się produkuje pilniki"! - opowiadał po zakończeniu wycieczki Krzysztof Głogowski.
Duński organizator bardzo chwalił sobie pobyt w grodzie nad Brdą. - Generalnie ujmując zostaliśmy przyjęci w Bydgoszczy z wielką gościnnością, z której Polacy słyną. Obie wizyty były szalenie interesujące, gdyż wyszły poza ramy tradycyjnej turystyki - komentował Krzysztof Głogowski. - Goście jednogłośnie przyznali, że wyjazd do Bydgoszczy był najlepszy pod każdym względem z tych trzech, które dla nich zorganizowałem. Tutaj dodam też, iż pobyt w hotelu "Brda" był nad wyraz udany, zarówno pokoje, zakres usług, jak i przeżycia kulinarne będą długo chwalone za morzem!
Krzysztof Głogowski po wizycie w Bydgoszczy przekazał również kilka słów do mieszkańców grodu nad Brdą: - [i]Także Bydgoszczy i bydgoszczanie - dziękuję za wspaniałe przeżycia jakie dostarczyliście "moim" Duńczykom. Jestem przekonany, że takie pobyty przyczyniają się w malej skali, ale w znacznym stopniu do przełamywania stereotypowych i nie zawsze pozytywnych opinii na temat Polski i Polaków.
[/i]