Kamil Cieślar: Dziękuję wszystkim za okazaną pomoc

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Podczas niedzielnego turnieju w Częstochowie zbierano pieniądze na rehabilitację Kamila Cieślara. W pomoc 20-latkowi włączyło się mnóstwo ludzi. Na wspaniały gest zdobył się m.in. Emil Sajfutdinow.

Częściowy dochód z wejściówek oraz całkowity z losów zasilił konto Kamila Cieślara. Na trybunach częstochowskiego stadionu zasiadło około 10 tysięcy fanów, a cegiełki cieszyły się sporym zainteresowaniem. Przypominamy, że dzięki kupnie losu można było wziąć udział w losowaniu atrakcyjnych nagród - Fiata 126p Taia Woffindena, kombinezonów Grigorija Łaguty i Rafała Szombierskiego oraz karnetów na siłownię.

Do grona ludzi o ogromnym sercu i dobrej woli dołączył Emil Sajfutdinow. - Emil podszedł do mnie w parku maszyn i po prostu spytał, jak się czuję, czego potrzebuję. Muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczył - opowiada Kamil Cieślar. Rosjanin zdecydował się na zakup sprzętu pomagającemu w funkcjonowaniu Cieślarowi za sporą sumę. - Pragnę Emilowi Sajfutdinowowi oraz jego menadżerowi, Tomaszowi Suskiewiczowi, serdecznie podziękować za okazaną pomoc. Ten sprzęt pomoże mi w rehabilitacji oraz życiu codziennym - dodał 20-latek.

Kamil podkreślił również zaangażowanie wielu innych osób w pomoc dla niego. - Chciałbym podziękować organizatorom turnieju, a w szczególności państwu Sukiennikom i Ireneuszowi Winiarskiemu, za zorganizowanie mini Grand Prix w Częstochowie dla mnie. Pragnę również podziękować Rafałowi Szombierskiemu, Griszy Łagucie, Taiowi Woffindenowi za podarowanie swoich rzeczy na losowanie oraz Krzyśkowi Buczkowskiemu za pomoc. Dziękuję także sponsorom i kibicom za tak liczne przybycie na stadion oraz wszystkim uczestnikom za udział w zawodach - mówił Cieślar.

W I Międzynarodowym Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Częstochowy zwyciężył Nicki Pedersen. Na torze można było natomiast obejrzeć wiele ciekawych wyścigów. - Cała niedzielna impreza była po prostu piękna. Mnie nie przeszkadzało nawet towarzyszące wszystkim zimno. Kibice dopisali i jeszcze raz gorąco im dziękuję za obecność oraz wsparcie z jakim się z ich strony na każdym kroku spotykam - stwierdził Kamil.

W przypadku Kamila Cieślara najpiękniejsze jest to, że dramat, który go spotkał, w ogóle go nie załamał. Wychowanek mini żużlowej sekcji Rybki Rybnik niedawno rozpoczął treningi na handbike’u. Zafascynowany sukcesami Rafała Wilka na paraolimpiadzie w Londynie, Kamil wierzy, że z pomocą dwukrotnego mistrza olimpijskiego będzie mógł reprezentować Polskę na kolejnych igrzyskach w Rio de Janeiro. - Tak, to prawda. Niedawno zacząłem treningi na handbike’u. W codziennych treningach pomaga mi Rafał Wilk, za co też mu dziękuję. Póki co są to moje początki, ale mierzę wysoko. Chciałbym za 4 lata wystartować na Olimpiadzie w Rio - opowiada nasz rozmówca.

Źródło artykułu:
Komentarze (13)
avatar
RECON_1
2.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szacun choc top za male okreslenie za to wsparcie iinych zawodnikow dla swojego kolegi z toru.  
Kaczor Falubaz
2.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Piękna sprawa,brawo Emil Sajfudinow czyn godny człowieka o wielkim sercu a Kamilowi życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności i zdrowia jak ryba.  
avatar
sympatyk zuzla
2.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Super sprawa Kamil jak mówisz i widziałem masz bardzo dużo życzliwych ludzi zwróconych ku sobie życzę Tobie do powrotu do formalności aby twoja kontuzja nie przeszkadzała ci w pracy i zdobywan Czytaj całość
avatar
zawodowiec
2.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
emil to rowny gosc jest a nie. Dlatego jezdzi w Bydgoszczy.  
avatar
rybniczok
2.10.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W większości żużlowcy to wspaniali ludzie. Tak nawiasem, przydała by się jakaś fundacja dla poszkodowanych na torach żużlowych