Jarosław Hampel dla SportoweFakty.pl: Nie wyobrażam sobie, że nie dostanę dzikiej karty

Jarosław Hampel z powodu kontuzji nie zajmie miejsca w czołowej ósemce cyklu Grand Prix. Polak liczy więc na dziką kartę, która zapewni mu pozostanie w elicie. A nie jest to takie pewne.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich dwóch sezonach Jarosław Hampel stawał na podium Indywidualnych Mistrzostw Świata na żużlu. W tym sezonie "Mały" chciał pójść za ciosem i ponownie zdobyć jeden z medali. Starty w tegorocznym cyklu Grand Prix rozpoczął znakomicie - był drugi w Auckland i trzeci w Lesznie. W Pradze i Goeteborgu nie awansował do półfinału i nadeszły feralne zawody w Kopenhadze. Żużlowiec Unii Leszno na Parken doznał groźnej kontuzji nogi, która wyeliminowała go z pięciu następnych turniejów. I to sprawiło, że Polak nie miał szans na zajęcie miejsca w czołowej ósemce, które gwarantuje pozostanie w cyklu.

Wydawało się więc, że Jarosław Hampel jest pewniakiem do otrzymania stałej "dzikiej karty" na sezon 2013. Tymczasem okazuje się, że nie jest to wcale takie pewne i Polak ma groźnych rywali w walce o starty w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. To Darcy Ward, Michael Jepsen Jensen, Tai Woffinden i Grigorij Łaguta. Na tych zawodników zdaniem Przeglądu Sportowego chcą bowiem postawić według nieoficjalnych informacji władze firmy BSI, mającej prawa do rywalizacji elity.

- Nie otrzymałem jeszcze żadnej informacji na temat moich ewentualnych startów w Grand Prix w nowym sezonie. Nie wiem w ogóle, czy decyzje w tej sprawie już zapadły - mówi Jarosław Hampel w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - Nie wyobrażam sobie jednak, bym dalej nie jeździł w cyklu. Gdybym nie dostał dzikiej karty, byłaby to nienormalna decyzja. W ostatnich dwóch latach stawałem przecież na podium, teraz też bardzo dobrze rozpocząłem występy w Grand Prix i doznałem groźnej kontuzji, przez którą nie pojechałem w aż pięciu turniejach. I teraz miałbym nie dostać dzikiej karty... - dodaje "Mały".

Jarosław Hampel liczy więc na starty w elicie w przyszłym roku i chce udowodnić, że jest czołowym zawodnikiem świata. - W przyszłym sezonie chcę wrócić do normalnej, wysokiej formy sprzed kontuzji. Zamierzam ponownie walczyć o jak najwyższe miejsce w Grand Prix. To dla mnie bardzo ważne - zakończył wciąż aktualny brązowy medalista IMŚ.

Gdyby Jarosław Hampel dostał stałą dziką kartę, w sezonie 2013 w Grand Prix Polskę reprezentowałoby trzech zawodników. Miejsce w elicie mają zapewnione już bowiem Tomasz Gollob i Krzysztof Kasprzak.

Źródło artykułu: