Robert Noga - Moje Boje: Piękna nasza Polska cała

Chris Holder został Indywidualnym Mistrzem Świata w sezonie 2012. Oto podsumowanie tegorocznego cyklu Grand Prix okiem Roberta Nogi.

W tym artykule dowiesz się o:

Zeszły rok był rokiem Grega Hancocka. Czego się nie dotknął zamieniał w złoto. Obojętnie czy były to indywidualne mistrzostwa świata, czy też najlepsze ligi, Jankes brał wszystko pełnymi garściami, roztaczając przy okazji kult sympatycznego i do bólu profesjonalnego starszego chłopaka zza Oceanu. Tym razem już wiemy, że tak nie będzie. Nie wszystko złoto co się świeci, jak mawiają. Nie dosyć, że wszystkich wspaniałych osiągnięć powtórzyć się nie uda, to jeszcze po znanych wypadkach związanych ze skandalicznym meczem półfinału play off w Toruniu, mocno ucierpiał jego wizerunek profesjonalisty. Jest jeszcze do wzięcia ewentualnie jedna gwiazda z tegorocznego żużlowego nieba, ale kiedy zechce po nią Hancock sięgnąć mogą mu po łapach chcieć solidnie przywalić Gollob, Iversen, Kasprzak i reszta gorzowskiej spółki. Ano, pożyjemy, zobaczymy. Tymczasem z Bydgoszczy donoszą, że na ogłoszony tamże onegdaj konkurs na nowego woźnice trzymającego bat i lejce z wozu z napisem Polonia, zgłosiło się aż trzynastu chętnych, i, jak zauważył przytomnie któryś z internautów, żadnego nie poraża perspektywa sporego długu na koncie klubu. Cóż, widać, że kryzys na rynku pracy w Polsce rośnie, skoro ludziska łapią się wszystkiego, z drugiej strony to przecież milutkie w sumie być takim prezesem w spółce sportowej.

Wprawdzie trzeba się liczyć, że w razie braku sukcesu sportowego kibice będą psioczyli, ale per saldo jest się przecież i tak do przodu, przynajmniej finansowo, a niejeden już żużlowy prezes klubu odbił się potem od niego do czarownego świata polityki lub wysokich urzędów i nie krzywduje sobie do tej pory. Zaiste, ciekawe kogo z tego nadspodziewanie licznego grona w Bydgoszczy sobie wybiorą. W sąsiednim Toruniu konkursów nijakich nie było, więc i problemu związanego z tymże takoż nie, żyli tam ostatnią w tym roku rundą Grand Prix. Te mistrzostwa już od dłuższego czasu przypominają tradycyjny, obiad u cioci dla wielopokoleniowej rodziny. Z przyzwyczajenia zbieramy się więc przy stole, w tych samych miejscach, o tej samej porze, wiedząc doskonale, że na stół podadzą nam ten sam co dwa tygodnie rosół lekko niedoprawiony i nieśmiertelnego schabowego z kapustą. Czasem wpadnie jakiś torcik z wisienką a raczej z Vaculikiem lub Jansenem, wujek Nicki "pójdzie po bandzie", a potem się obrazi i tak się to jakoś kręci. Trochę to już jednak mdłe, nieprawdaż? Chyba do tego samego wniosku doszedł Jason Crump, który postanowił się z obiadków wypisać i w Toruniu zasiadł przy stole po raz ostatni. Ma po prostu dość i ja mu się po tylu latach po ludzku nie dziwię. Szkoda jednak, bo Australijczyka można było lubić lub nie, ale nikt nie zaprzeczy przecież, że to wielka sportowa osobowość. Cóż, czas płynie nieubłaganie, latka lecą, Crumpowi na liczniku nabiło już 37, więc mówi do widzenia. W dobrym chyba momencie, bo w sytuacji kiedy jeszcze nie jeździ ogonów, wręcz przeciwnie, cały czas był w czołówce, z drugiej ma godnego następcę w postaci Chrisa Holdera, który miejmy nadzieję na dłużej wniesie do naszych obiadków powiew świeższej atmosfery.

A kto będzie następcą prezesa Speedway Ekstraligi Ryszarda Kowalskiego? Bo to, że odchodzi to już podobno niemal przesądzone. Nawet senator Robert Dowhan zagrzmiał krytycznie na jego temat w ostatnim liście do wiecznego i niezatapialnego szefa Polskiego Związku Motorowego Andrzeja Witkowskiego. Kurcze, po tylu sezonach nagle taka krytyka? Z drugiej strony słychać, że Kowalski ma został w ekstralidze, tylko w nieco innej funkcji, a prezes będzie nowy. To, jak rozumiem w związku, z przerostem biurokracji i niezmordowaną walką z tym zjawiskiem w polskim speedwayu? Ale ogólnie fajnie jest przecież. Sezon z wolna sobie dogorywa, a tutaj zamiast wygaszać emocje i szykować do snu zimowego, wokół nas dzieje się tyle, że głowa boli. A już dziś pierwszy finał w Gorzowie. Piękna ta nasza żużlowa Polska i ciekawa, nieprawdaż?

Robert Noga

Źródło artykułu: