Kolejny absurd żużlowego regulaminu

 / Wypełnianie programu żużlowego
/ Wypełnianie programu żużlowego

Spore zdziwienie w meczu barażowym w Ostrowie wywołał fakt, że ROW Rybnik wystawił na pozycji juniora Marca Randrupa. Jak się okazuje, przepisy - nie pierwszy raz - są nieprecyzyjne.

Konsternację w Ostrowie wywołała informacja o tym, że z numerem 7 w ekipie ROW-u Rybnik pojedzie Duńczyk, Marc Randrup. Przecież w myśl pierwszoligowego regulaminu na pozycjach juniorów mogą tylko startować Polacy. Jak się okazuje, nie do końca dotyczy to meczów barażowych. - Regulamin nie jest precyzyjny. Jasno określone jest, że drużyna pierwszoligowa w barażu o ekstraligę musi jechać według zasad ekstraligowych. To dokładnie precyzuje regulamin. Natomiast jeśli chodzi o baraże o pierwszą ligę w regulaminie jest punkt, który mówi o tym, że zostają zachowane zasady z poprzednich lig. Ten punkt został zapisany przed tym sezonem. Wcześniej to nie obowiązywało - wyjaśnia dla SportoweFakty.pl Maciej Simionkowski.

- Oczywiście przed meczem barażowym dopytaliśmy jeszcze u  źródła, czyli Piotra Szymańskiego, czy faktycznie możemy skorzystać z zagranicznego juniora. Otrzymaliśmy odpowiedź, że skoro nie ma w regulaminie ograniczeń, możemy jechać według zasad, które nas obowiązywały w drugiej lidze. Dlatego też w naszym składzie w Ostrowie pojawił się Marc Randrup. Musieliśmy także spełnić minimalny KSM, ale dla drugiej ligi. Mamy dobrych zawodników, ale o niskim KSM. Mariusz Fierlej i Roman Chromik legitymują się KSM 2,50, który nie jest adekwatny do ich poziomu sportowego. Żeby zachować ten minimalny limit KSM musiał w składzie pojawić się Marc Randrup, który ma KSM 6,50 - dodaje menedżer rybniczan.

O sytuację z różnymi regulaminami dla drużyn walczących w tym samym meczu barażowym zapytaliśmy także trenera Ostrovii, Michała Widerę. - Ja już nie chcę nawet tego komentować, bo to co się dzieje w polskim żużlu, woła o pomstę do nieba. Ilość zmienianych przepisów i ich wykładnia przypomina już Urząd Skarbowy. Gdzie się nie zadzwoni, mamy inną interpretację przepisów podatkowych. Żużel zaczyna to przypominać - nie kryje trener Ostrovii.

Gospodarze nie kryją zaskoczenia, gdy zobaczyli w składzie rywala zagranicznego juniora. - Byliśmy zdziwieni, kiedy przyjechał na mecz Duńczyk, Marc Randrup. Nie wiedzieliśmy, za kogo on pojedzie. Goście z Rybnika przedstawili pismo, w którym było okazane, że może on jechać jako junior. Co ja mam komentować w tej sprawie? Ot, polski speedway po prostu - kończy ironicznie Michał Widera.

Mecze barażowe o pierwszą ligę zakończyły się zwycięstwami Ostrovii odpowiednio 46:43 w Rybniku i 55:33 w Ostrowie, co nie zmienia faktu, że absurdem jest obowiązywanie różnych przepisów drużyn rywalizujących w tym samym meczu o ten sam cel.

Komentarze (37)
avatar
motor8995
8.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
żużel oglądam od sezonu 89,to co dzieje się teraz to czyste debilostwo,kibiców ma się w dupie,trybuny coraz bardziej puste i to będzie się pogłębiać,powodów jest kilka np.co rok to inne zasady- Czytaj całość
avatar
kolosz
8.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ZOO szukające dziur do końca 
avatar
av3ry
8.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
o jejku jejku... niezłe bagienko w tym polskim żużlu i zapowiada się dalej bez zmian.. tzn zmiany jak najbardziej będą ;D dalej, co sezon każdy robi regulamin pod siebie.. to jest naprawdę absu Czytaj całość
Greg1988
8.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba w Ostrowie nastąpił jeden z niewielu momentów kiedy to Simionkowski miał wolną rękę co do składu itd. Momot by na to nie wpadł, że może (wedle debilnych przepisów) jechać w składzie na po Czytaj całość
avatar
Bangee G-nO
8.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
PKP - Polska Kocha Papierki