Martin Vaculik dla SportoweFakty.pl: Nie mam zamiaru się ruszać z Tarnowa

Jednym z bohaterów całego sezonu barwach złotej drużyny Azotów Tauronu Tarnów był Martin Vaculik. W wielkim finale Enea Ekstraligi to Słowak zwyciężając bieg czternasty przypieczętował złoty medal.

Początek rewanżowego starcia ze Stalą Gorzów nie był udany dla jeźdźca z Żarnovicy. Dopiero druga część zawodów w jego wykonaniu była taka do jakiej przyzwyczaił kibiców przez całe rozgrywki w roku 2012. - Pierwsze wyścigi w ogóle nie poszły po mojej myśli. Miałem defekty. Coś się stało ze sprzęgłem. Do tego zatarł mi się silnik. Wskoczyłem na drugi motocykl, który musiałem dopasować. Dopiero potem wróciłem na swój poziom. Jesteśmy mistrzami Polski i się ogromnie cieszę. Przepraszam od razu za mój głos, ale trochę pokrzyczałem - wyjaśniał bardzo zadowolony.

Sympatyczny zawodnik zza naszej południowej granicy jeszcze długo po fecie z okazji mistrzostwa Polski pozował do zdjęć trzymając w zębach medal. - Złoto smakuje fantastycznie, super, genialnie. Brakuje słów, by to opisać - wylicza krzycząc.

Odkrycie tegorocznego sezonu rozwiało także wątpliwości co do swojej dalszej przyszłości w lidze polskiej. - Na pewno chcę zostać i na sto procent zostanę. Mam jeszcze rok ważny kontrakt i nie mam zamiaru się z Tarnowa ruszać - zakomunikował uszczęśliwiając zapewne większość kibiców Jaskółek.

Źródło artykułu: