W zeszłym tygodniu informowaliśmy o wstępnym kalendarzu cyklu Grand Prix na 2013 rok. Jedyną niewiadomą było, gdzie rozegrany zostanie turniej 7 września.
Rozważane były dwie kandydatury - słoweńskiego Krsko, gdzie ostatnia runda odbyła się w 2009 roku, oraz chorwackiego Gorican, gdzie żużlowcy rywalizowali przez trzy ostatnie sezony.
Z powodów promocyjnych i potencjalnych przyszłych sponsorów żużel nie może się zamykać na kilka krajów Europy zwłaszcza , że teraz tam kasy nie ma i jak słusznie się mówi Polska utrzymuje cały światowy speedway.Przykład Monstera tu jest dobitny. Nie można dopuścić do zniknięcia z kalendarza Nowej Zelandii z powodu kosztów tak jak GP Niemiec w Gelsenkirchen.Konieczne jest dołączenie Rosji i Australii i rozegrać GP tydzień po tygodniu jeszcze przed rozpoczęciem polskiej ligi i w ten sposób podzielić koszty.Trybuny na bank były by pełne przy 15 tys. stadionach.
W dalekiej przyszłości można pomyśleć o GP USA i Argentyny z powodu kosztów zorganizowanych razem np.na przełomie października i listopada.Amerykanie lubią sporty motorowe i co ważne drugorzędne serie wyścigowe znane tylko im ściągają tłumy.W Argentynie jest tak naprawdę tylko Bahia Blanca, ale tam też na żużel chodzą tłumy.Ale USA i Argentyna biorąc pod uwagę BSI to daleka przyszłość.
Ale po ogłoszeniu takiego kalendarza na rok 2013 trudno uwierzyć, że BSI zejdzie z kosztów za licencję organizacyjną w przyszłości dla krajów z poza Europy.Obawiam się , że żużel czeka nie ciekawa przyszłość tym bardziej , że szykuje się druga wojna tłumikowa w 2015 roku, co dodatkowo zwiększy koszty żużlowców.Poza tym od kilu lat czuć słabsze zainteresowanie żużlem poza Polską. Czytaj całość