- Uważamy, że rozsądnym rozwiązaniem byłoby ustalenie górnego limitu KSM na poziomie 39 punktów. Przemawiają za tym względy ekonomiczne. Naszym zdaniem budżety klubów powinny być budowane zdroworozsądkowo - powiedział dla SportoweFakty.pl Ireneusz Winiarski, przewodniczący rady nadzorczej spółki CKM Włókniarz.
Co można rozumieć pod pojęciem zdroworozsądkowo? Prezes Paweł Mizgalski przybliżył koncepcje i pomysły częstochowskiego klubu. - Naszym założeniem jest budowa stabilnych finansów klubu na długie lata. Nie sztuką jest zbudowanie dream teamu na jeden rok, a następnie drżenie o przyszłość. Sztuką jest zainwestować pieniądze tak, aby w przyszłości generowały one dochody. Muszę przyznać, że Włókniarz pod względem zdolności finansowych znajduje się w czołówce ligi. Nie skupiamy się jednak tylko na wzmocnieniach w składzie, ale myślimy o inwestowaniu w marketing i promocję. Jesteśmy operatorem naszego stadionu, mamy plany, jak sprawić, by tętnił życiem i przynosił zyski. Chcemy stworzyć markę na lata, a bez wkładu finansowego będzie to niemożliwe - stwierdził Mizgalski. - Nie zamierzamy popełnić błędów poprzedników i tworzyć długi. Udało nam się wyprowadzić klub na prostą i odbudować zaufanie kibiców oraz sponsorów - dodał z kolei Winiarski.
- KSM na poziomie 39 punktów pozwala na budowę budżetu, który nie będzie koncentrował się tylko na drużynie reprezentującej klub w Ekstralidze. Ponadto zabezpiecza ligę przed tworzeniem się dream teamów. Pojawiają się głosy, że przy takim rozwiązaniu najlepsi równają do tych słabszych. To my poddajemy pod opinię pomysł wsparcia klubów słabszych na przykładzie angielskiej piłki nożnej. Tam, gdy drużyna z Championship awansuje do Premiership otrzymuje od władz ligi, o ile dobrze pamiętam, 50 milionów funtów, co pozwala zniwelować różnicę pomiędzy poziomami lig. Nasza Ekstraliga posiada dochody m.in. z tytułu sponsora tytularnego, sprzedanych praw telewizji do transmisji spotkań. Wsparcie słabszych klubów automatycznie podniesie poziom ligi, na czym przecież najbardziej nam powinno zależeć. Silna liga przyciągnie sponsorów i przede wszystkim kibiców. Nie chcemy meczów do jednej bramki, bo to odstrasza fanów. Zmniejszenie ligi do 8. zespołów zaszkodzi kibicom. Żaden turniej towarzyski nie zrekompensuje fanom emocji związanych z rozgrywkami ligowymi. Dlatego naszym zdaniem nie myślmy o pomniejszeniu ligi, tylko zastanówmy się, jak możemy pomóc słabszym klubom polepszyć ich sytuację. Przy mądrym gospodarowaniu za kilka lat być może okaże się, że mamy w Polsce kilkanaście ośrodków, które nie mają żadnych kłopotów z finansami i prezentują przyzwoity poziom - oznajmił prezes zarządu częstochowskiego klubu.
Włókniarz przyznaje, że limit KSM wynoszący 39 punktów obniża poziom ligi, ale w swoim pomyśle częstochowianie pozostawili furtkę. - W naszym założeniu klubów, które zdecydują się nie zmieniać personalnie składów swoich drużyn na kolejny sezon górny limit KSM nie powinien obowiązywać. Jedynym wyjątkiem, których owy zapis by nie dotyczył, byliby wychowankowie. W ten sposób położylibyśmy nacisk na wsparcie i szkolenie młodzieży. Sądzimy, że byłoby to z korzyścią nie tylko dla klubów, ale także całego kraju - mówi Mizgalski. - My na pewno zainwestujemy w juniorów. Chcielibyśmy, aby w niedalekiej przyszłości o sile Włókniarza decydowali zawodnicy u nas wyszkoleni, utożsamiający się z klubem i miastem - dodał Winiarski.
Wprowadzenie w życie pomysłu zaproponowanego wyżej przez prezesa Włókniarza na pewno miałby pozytywny wpływ na młodych polskich zawodników. Czy tylko dla nich? - Proponujemy przyjęcie perspektywicznej budowy składów na lata. Kibice też mają dość ciągłych zmian w drużynach. My podtrzymujemy, że chcemy dokonać znaczących wzmocnień w zespole, ale nie będzie to drużyna na jeden rok. Zamierzamy ją utrzymać, aby kibice i zawodnicy byli ze sobą zżyci. Godzi się to z naszym pomysłem odnośnie KSM-u. Niech rywalizację w składach wprowadzają wychowankowie - skomentował Mizgalski.
- Przywołując słynne już porównanie polskich klubów do bankomatów, to nawet one potrzebują stałych, regularnych dostaw gotówki. Apelujemy do władz innych klubów, ale także do zawodników, aby rozsądnie podeszli do sprawy. Wspólnie zaciśnijmy troszeczkę pasa, stwórzmy stabilne podstawy finansowania spółek, popracujmy nad wizerunkiem Ekstraligi i całego speedwaya, przyciągnijmy kibiców na stadiony, a dopiero potem, kiedy będzie z czego, popuszczajmy pasa. Powtarzamy, że stworzyć dream team na rok nie jest trudnym zadaniem. Posiłkując się naszym przykładem. Nam zależy, aby Włókniarz wyrobił sobie pozycję na długie lata. Możemy to wypracować zdroworozsądkowym podejściem i przemyślanymi inwestycjami, o których wspominał prezes Mizgalski - zakończył Ireneusz Winiarski.
Bezpośredniego wpływu na kształt regulaminu obowiązującego w sezonie 2013 tym razem nie będą miały kluby. Każdy z nich przedstawił swoje opinie, które na pewno będą brane pod uwagę przy tworzeniu przepisów. Warto przypomnieć, że Włókniarz to nie pierwszy klub, który w najbardziej spornej kwestii, czyli granicy górnego limitu KSM, optuje za 39 punktami. Wcześniej za takim rozwiązaniem opowiedzieli się przedstawiciele klubów m.in. z Gorzowa, Leszna, czy Wrocławia.