Aleks Jovičić: Za tobą debiutancki sezon w Ekstralidze. Spodziewałeś się, że staniesz się jednym z objawień rozgrywek? Myślisz, że można cię tak nazwać?
Krystian Pieszczek: Ciężko mi powiedzieć jaki tak naprawdę był ten sezon i czy był dla mnie trudny. Moje starty nie zawsze kończyły się powodzeniem. Być może można mnie nazwać objawieniem rozgrywek. Nawet jakby tak było, to nie do końca mi to wystarczyło. Nieraz mogło być dużo lepiej.
Lotosowi Wybrzeże Gdańsk nie udało się utrzymać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Czego według ciebie zabrakło wam, by pozostać w elicie?
- W naszych szeregach zabrakło zdrowia, bo nękały nas kontuzje. Duże znaczenie w sporcie ma też szczęście, a ono nie było po naszej stronie. Właśnie tego nam brakowało, by się utrzymać w Ekstralidze.
Mówi się, że to właśnie I i II liga są dobrą szkołą speedwaya dla młodych zawodników. Myślisz, że dla twojego rozwoju lepiej byłoby zostać w ENEA Ekstralidze czy może lepiej ścigać się na zapleczu?
- Wolałbym startować w Ekstralidze, choć też bardzo bym chciał pozostać w Gdańsku. Moja decyzja co do drużyny na sezon 2013 uzależniona jest od trenera Stanisława Chomskiego. Gdyby go wśród nas zabrakło, to nie będzie to już to samo.
W tym roku startowałeś u boku Nickiego Pedersena,. Mogłeś się czegoś nauczyć od starszego kolegi?
- Na pewno nauczyłem się kilku rzeczy, które powinny mi się przydać w przyszłości.
W regulaminach polskich lig nie brakuje absurdów i kontrowersji. Które przepisy wydają ci się niepotrzebne?
- Jakoś nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałem i nie rozmyślałem o tym. Nie chcę za bardzo zaprzątać sobie tym głowy, bo dla mnie jazda na żużlu to czysta przyjemność i przede wszystkim dobra zabawa.
Śledząc tegoroczne wydarzenia w IMŚJ nie zastanawiałeś się jak ty byś sobie w nich poradził?
- Niestety nie udało mi się awansować do finałów mistrzostw świata. No cóż, było -minęło. Trzeba zapomnieć o tym, co mogło być, a czego nie było. Nie myślę zbyt dużo o minionym sezonie. Chcę jak najlepiej przygotować się do następnego, by za rok osiągnąć więcej i być skuteczniejszym.
Właśnie trwa okres transferowy, otrzymujesz jakieś oferty z innych klubów?
- Najlepiej pomińmy to pytanie.
Pytanie, które chyba zadaje się każdemu juniorowi. Jak godzisz uprawianie sportu żużlowego z nauką w szkole?
- Mogę jedynie powiedzieć, że jest mega ciężko. Raz jest żużel, raz szkoła i tak w kółko się to kręci. Młodemu żużlowcowi ciężko jest cokolwiek ogarnąć i wszystko pogodzić.
Czy chciałbyś coś dodać na zakończenie naszej rozmowy?
- Korzystając z okazji chciałem bardzo serdecznie podziękować wszystkim kibicom, działaczom i moim rodzicom. Bez tych ludzi nie byłoby mnie tu, gdzie jestem teraz. Dziękuję również trenerowi, wszystkim sponsorom oraz każdemu, kto dołożył choćby małą cegiełkę do mojego rozwoju.
To nie zmienia faktu, że Pieszczek u was nie zostanie.