Robert Kościecha wrócił już zdrowia po ciężkiej kontuzji złamania kości udowej. Na początku grudnia zawodnik podpisał kolejny kontrakt z Polonią Bydgoszcz, w której po udanym sezonie 2012 bardzo chciał pozostać. Ostatnie dni roku może więc w spokoju poświęcić na świętowanie.
- Wigilię Bożego Narodzenia spędzę u siebie w domu. Będziemy gościć moją mamę i rodziców dziewczyny. W drugi dzień świąt odwiedzą nas z kolei znajomi - mówi Robert Kościecha w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - Jak co roku na stole nie zabraknie tradycyjnych polskich potraw. Ale nie ukrywam, że szczególnie czekam na karpia. To moje ulubione danie. W ciągu roku też jem tę rybę, ale w wigilię smakuje jakoś wyjątkowo. No i bardzo czekam na gwiazdora. Ciekawe, jakie w tym roku przyniesie prezenty. Najważniejsze, że ułożyły się już inne ważne sprawy. Przede wszystkim nie ma już śladu po kontuzji złamania kości udowej. Noga jest już w pełni sprawna. Cieszę się też, że podpisałem kontrakt z Polonią, bo nigdy nie ukrywałem, że chciałem pozostać w tej drużynie. Szkoda tylko, że zbankrutował mój szwedzki klub i prawdopodobnie nie odzyskam zarobionych pieniędzy. Ale w święta nie będę o tym myślał - dodaje żużlowiec bydgoskiej Polonii.
Fakt, że po ciężkiej kontuzji nie ma już śladu potwierdzają sylwestrowe plany "Kostka". - Nowy rok przywitam w gronie znajomych na balu pod Toruniem. Zapowiada się wspaniała zabawa w dobrym towarzystwie. Nie ma to jak dobrze wejść w nowy rok. A później trzeba będzie wrócić do rzeczywistości i przygotowań do przyszłorocznego sezonu. Wszystkim kibicom żużla i czytelnikom portalu SportoweFakty.pl chciałbym życzyć zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku. Do zobaczenia wiosną na stadionach - kończy Robert Kościecha.