Trzy przedświąteczne tygodnie były bardzo pracowite dla nowego prezesa bydgoskiej Polonii Jarosława Deresińskiego. Najpierw musiał błyskawicznie wdrożyć się do pracy na stanowisku szefa klubu sportowego, a później zbudować skład zespołu na kolejny sezon. Ze wszystkich tych zadań wywiązał się znakomicie, zasłużył więc na odpoczynek w trakcie świąt Bożego Narodzenia.
- Święta to okres, który (pewnie jak większość ludzi) staram się spędzić wśród najbliższych - rozpoczął swoją "wigilijną opowieść" nowy szef Polonistów. - Wyłączam telefon i od popołudnia w wigilię do końca dnia 26. grudnia nie istnieję dla świata. Ładuję wówczas akumulatory. W nocy czytam i oglądam "zaległe filmy", ponieważ jestem zagorzałym miłośnikiem X Muzy. Z braku czasu staram się raczej oglądać kino z gatunku bardziej ambitnych, ale nie gardzę bajkami dla dzieci i filmami z gatunku "zabili go drągiem - uciekł pociągiem" - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl Jarosław Deresiński.
Prezes bydgoskiej Polonii twardo stąpa po ziemi, a czas przed sylwestrową zabawą wykorzystuje na prywatne podsumowanie mijającego roku. - Co do Sylwestra, to nie będę pewnie popularny, ale jest to dzień, w którym zastanawiam się nad szybkością upływającego czasu - przekazał Jarosław Deresiński. - Wiem - większość ludzi wita Nowy Rok z nadzieją, że będzie lepszy od poprzedniego, że spełnią się ich marzenia i wykorzystują ten dzień na nigdy nie zrealizowane postanowienia noworoczne. W tym czasie troszkę się smucę, bo znów będę miał urodziny i będę starszy. Oczywiście troszkę żartuję, ale w roku jest 365 dni (a nawet co 4 lata jeden więcej) i każdy dzień jest "wyjątkowy" i każdym z nich się cieszę - przedstawił swoją dewizę prezes ŻKS Polonia Bydgoszcz SA.