W sezonie 2012 Stal Gorzów osiągnęła największy sukces od 1997 roku. Po 15 latach lubuska ekipa stanęła na drugim stopniu podium rozgrywek żużlowej Ekstraligi. Niestety, nad Wartą nie udało się zatrzymać wicemistrzowskiego składu i z drużyny musieli odejść Tomasz Gollob, Matej Zagar i Michael Jepsen Jensen. W klubie nie ukrywają, że do rewolucji w kadrze doszło m.in. z powodu trudnej sytuacji finansowej.
Zapraszamy na nasz żużlowy profil na facebooku --->>>
- Nadeszły ciężkie czasy i nie ukrywam, że w klubie tniemy koszty. I od razu powiem, że nie jest to spowodowane rozrzutnością w poprzednich latach. Bo zawsze mieliśmy realny budżet, byliśmy solidni, a przede wszystkim wypłacalni i tak będzie w tym roku - mówi Ireneusz Maciej Zmora, prezes gorzowskiej Stali w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - W 2012 roku mieliśmy perturbacje finansowe. Wpłynęło na to kilka czynników i nie zamknęliśmy szacowanego bardzo ostrożnie budżetu. Po pierwsze nie zarobiliśmy na Grand Prix. Piłkarskie Euro zabrało nam bowiem z trybun wielu kibiców. Po drugie panujący kryzys dopadł naszych sponsorów, którzy muszą teraz walczyć ze swoimi problemami finansowymi. No i wreszcie nie udało się pozyskać strategicznego sponsora - tłumaczy szef wicemistrzów Polski.
Ireneusz Zmora przyznaje, że trudna sytuacja finansowa klubu wymusiła rewolucyjne zmiany składy. Wierzy jednak, że być może jeszcze w tym roku srebrni medaliści sezonu 2012 wyjdą na prostą. - Stal to klub z piękną 65-letnią tradycją. I nie możemy patrzeć tylko na kolejny sezon. Musimy wybiegać daleko w przyszłość, by taki klub dalej funkcjonował i odnosił następne sukcesy. I dlatego musimy ciąć koszty, co doskonale rozumieją nasi wierni fani. Mam nadzieję, że może jeszcze w tym roku wyjdziemy na prostą. Najpóźniej musi to nastąpić w ciągu dwóch lat. Mamy skład na miarę naszych finansowych możliwości. Chcemy nadal być bowiem rzetelni i wypłacalni. Nie będziemy tworzyć wirtualnych budżetów - przekonuje prezes lubuskiej drużyny.
Szef gorzowskich żużlowców doskonale zdaje sobie sprawę, że zespół na sezon 2013 jest słabszy niż ten sprzed roku. Ale wierzy w swoich zawodników. - Jest jak jest. I nie zamierzam nikogo przekonywać, że jesteśmy silniejsi. Ale mamy ciekawy zespół, który stać na dobry wynik i bardzo wierzę w tą drużynę. Na papierze najlepiej wyglądają teamy z Torunia i Zielonej Góry. Ale nawet te ekipy mają dziury w składzie. Zdecydowanie najgorzej prezentuje się Wrocław, słabsze od innych wydaje się też Gniezno. Ale pozostałe zespoły mają podobną siłę i mogą się wymiksować w tabeli. Rozgrywki ligowe zapowiadają się więc niezwykle ciekawie - kończy Ireneusz Zmora.
choćby Wrocław, Częstochowa, Bydgoszcz,