Wychowankowie Wybrzeża Gdańsk ostro trenują przed sezonem

Młodzi zawodnicy Wybrzeża Gdańsk ostro przygotowują się do sezonu pod okiem Andrzeja Hulko, który prowadzi z nimi treningi ogólnorozwojowe.

Pod okiem Andrzeja Hulko trenują wychowankowie po licencji: Krystian Pieszczek, Marcel Szymko, Dominik Kossakowski, Patryk Beśko, Krzysztof Wittstock i Kamil Matyjas, którzy pojadą też na obóz do Szklarskiej Poręby, oraz trzej szkółkowicze, którzy pod koniec ubiegłego sezonu zaczęli treningi na dużym torze - Dawid Dawidowski, Karol Kossmann i Aureliusz Bieliński. - Trenujemy 4-5 razy w tygodniu. Ponadto mamy treningi na macie do judo. Przeważnie w soboty biegamy na plaży w Brzeźnie lub na stadionie. Dodatkowo otrzymaliśmy od klubu karnety do siłowni Tiger Gym, której właścicielem jest Dariusz Michalczewski, i trenujemy na niej w wolnych chwilach. Jest to ciężkie, gdyż trener Hulko nie zostawia na nas suchej nitki, więc z pewnością przyniesie to oczekiwane efekty - powiedział Kamil Matyjas w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Matyjas w ubiegłym sezonie zdał licencję i w 2013 roku planuje jak najwięcej jeździć. - Na pewno chciałbym mocno wejść w sezon i pokazać się na pierwszych treningach i sparingach z jak najlepszej strony. Moim celem jest zdobywanie wielu punktów w zawodach młodzieżowych. Myślę też o udziale w zawodach niższej rangi, które dają więcej niż kilka naprawdę wyczerpujących treningów. W sezonie okaże się w jakiej będę dyspozycji - zastanawia się gdańszczanin.

Kamil Matyjas liczy, że w 2013 roku podniesie swoje umiejętności
Kamil Matyjas liczy, że w 2013 roku podniesie swoje umiejętności

Wychowanek Wybrzeża, w przeciwieństwie do reszty młodzieżowców jeżdżących w nadmorskim zespole, nie rozpoczynał kariery od żużla, a od motocrossu. - Pozwolił mi on już od dziecka czuć motocykl. Na crossówce spędziłem wiele godzin treningów i zawodów. To wszystko zaszczepił we mnie ojciec. Gdyby nie on, to pewnie teraz nie robiłbym tego, co robię. Bez wahania powtórzyłbym ten krok. Kiedyś co prawda zrobiłem kilka kółek na minitorze, ale nie było to dla mnie tak atrakcyjne. Dopiero na dużym torze dowiedziałem się, że żużel jest dyscypliną, której szukałem - przekonuje zawodnik.

Mającemu niewielkie doświadczenie na torach żużlowych zawodnikowi ciężko będzie przebić się do pierwszego składu. - Mam tego świadomość, ale trzeba wierzyć, gdyż nie ma rzeczy niemożliwych. Bardzo bym tego chciał. Nie mówię tu o stałym miejscu w składzie, lecz gdybym dostał szansę na jazdę w jakimś meczu, zrobiłbym wszystko, by jej nie zmarnować. Na razie będę się skupiał na ustabilizowaniu formy. Celem numer jeden drużyny jest awans i temu trzeba się podporządkować. Nowy zarząd sprawia wrażenie, że wie czego chce i jest to optymistyczne - zakończył Matyjas.

Źródło artykułu: