"Świder" w zeszłym tygodniu triumfował w Opolu. Teraz najlepiej poradził sobie na częstochowskim lodowisku. - Patentu nie mam. Na lodowisku najważniejsze jest, by wygrać ze startu. Nie zawsze się to udaje. Zdecydowanie łatwiej to osiągnąć z pierwszego bądź drugiego pola, niż dalszych. Cieszę się, że potrafię dostosować się do tego lodowego toru, wygrywam starty i to daje mi zwycięstwa biegowe. Naprawdę super - podsumował zwycięzca XI Gali Lodowej Sławomira Drabika.
Dla Piotra Świderskiego udział w tego typu turniejach jest dodatkowym elementem w przygotowaniach do sezonu. Zawodnik Lechmy Start Gniezno podkreśla, że najważniejszy jest kontakt z motocyklem. - W okresie przygotowawczym ćwiczenia na sali są na porządku dziennym. Teraz weekendy spędzamy "na żużlowo" podczas gal lodowych. Dla mnie jest to też jakaś forma przygotowania. Cieszę się, że mogę uczestniczyć w takich turniejach. Dzięki temu mam kontakt z motocyklem, manetką gazu, sprzęgłem. Co prawda nie jest to klasyczny żużel i dużo mu do niego brakuje, ale prowadzenie motocykla już jak najbardziej jest "żużlowe" - powiedział.
Świderski w przyszłym tygodniu weźmie udział w Gali Lodowej w Toruniu. Czy ponownie będzie cieszył się z pierwszego miejsca?