Lech Kędziora: Nasi zawodnicy to nie nowicjusze, a żużlowcy z Grand Prix

Trener beniaminka Enea Ekstraligi nie przejmuje się opiniami skazującymi jego zespół na spadek. Lech Kędziora jest przekonany, że Lechmę Start Gniezno będzie stać na wyrównaną walkę z najlepszymi.

Szymon Kaczmarek
Szymon Kaczmarek

Szkoleniowiec jest zadowolony z przebiegu zgrupowania drużyny i atmosfery na nim panującej. - Zespół jest na pewno dość ciekawy. Czekamy tylko na to, aby pokazał te swoje możliwości i potencjał na torze. Myślę, że nie stoimy na straconej pozycji, jeśli chodzi o walkę o jak najwyższe cele, a przynajmniej takiego wyniku, jaki zagwarantuje nam utrzymanie w ekstralidze. Nie ukrywam jednak, że łatwo nie będzie - mówi.

Żużel na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Tylko dla fanów speedway'a! Kliknij i polub nas.

W przedsezonowych analizach czerwono-czarni są jednym z najczęstszych kandydatów do spadku. - Nie przejmujemy się takimi głosami. Stajemy do walki z otwartą przyłbicą. Nasz zespół stanowią światowej klasy zawodnicy, którzy jeżdżą czy jeździli w Grand Prix a nie w I czy II lidze. Jako drużyna jesteśmy beniaminkiem, jednak nasi żużlowcy nie są nowicjuszami - twierdzi Kędziora.

W ostatnich latach ciągłym zmianom ulega regulamin. Nie inaczej było tym razem. Dość powiedzieć, zaledwie rok po rozszerzeniu ekstraligi zadecydowano o jej ponownym okrojeniu. W Gnieźnie trudno szukać zadowolonych z takiego rozwiązania. - Nie zdążyliśmy się jeszcze nacieszyć sukcesem, a już teoretycznie możemy spaść z tej ligi. My natomiast weszliśmy tam przede wszystkim dla naszej publiczności, dla tych wszystkich, którzy przyszli na ostatni mecz w I lidze z KMŻ-em Lublin, ale nie tylko. Gniezno długo czekało na ten moment. Mamy trudne zadanie do spełnienia. Zbudowaliśmy jednak dobry zespół, z ciekawych ludzi, chyba najlepszych, jacy byli na rynku - ocenia Kędziora.

Lechma Start dysponuje bardzo szerokim składem, szczególnie w formacji seniorskiej. Pod koniec okienka transferowego kontrakt podpisał Davey Watt, który nie mógł narzekać na brak innych ofert, a mimo to postanowił podjąć walkę o skład beniaminka. Trener zapewnia, że przy wyborze składu kierować będzie się przede wszystkim aktualną formą zawodników. - Pojadą najlepsi. Każdy, kto podpisywał kontrakt, zdawał sobie z tego sprawę. Na pewno wszyscy spodziewają się, że czołowe role odgrywać będą zawodnicy, którzy wywalczyli awans, do tego Seba Ułamek, Piotr Świderski i Matej Zagar. Davey Watt nie stoi jednak na straconej pozycji. Tym bardziej, że znamy go dobrze. Wielokrotnie rywalizował z nami w barwach GTŻ-u Grudziądz. Wiemy, że to skuteczny zawodnik, niezły startowiec i sporo krwi nam napsuł. Równie duże szanse ma Damian Adamczak. Jest to młody zawodnik, który wyskoczył jak filip z konopi. Ma on wielkie serce do walki, charakter. Przede wszystkim jest jednak bardzo młody, nie wie więc co to strach - po prostu puszcza sprzęgło i jedzie, niezależnie kto stoi obok niego. W każdym razie pokładamy w tym chłopaku dużą nadzieję i liczymy, że dołączy do najlepszych.

Wielu ekspertów wskazuje na słabość formacji młodzieżowej beniaminka. Lech Kędziora kompletnie nie zgadza się z tym poglądem. - Mamy dobrych juniorów. Mogą oczywiście nieco odstawać, ale tylko z tego względu, że nie mają obycia w najwyższej klasie. Spójrzmy na Kacpra Gomólskiego, który potrzebował całego sezonu w ekstralidze i być może "eksploduje" w tym roku. Nasi chłopcy wcale nie stoją na straconej pozycji, bo oni na co dzień ścigają się z ekstraligowymi juniorami. Często zresztą z nimi wygrywają. Poza tym posiadają odpowiednie zaplecze sponsorskie, gwarantujące dobry sprzęt, a resztę zabezpiecza klub. W teamie VCR jest Darek Sajdak, który pomagał w ostatnich latach Crumpowi. Myślę, że młodzieżowcy wstydu nam nie przyniosą - mówi z przekonaniem szkoleniowiec.
Lech Kędziora wierzy w swoich zawodników Lech Kędziora wierzy w swoich zawodników


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×