Jacek Gajewski nie rozumie, dlaczego władze FIM nie chcą zgodzić się na homologację nowego tłumika przelotowego. - Z informacji, które posiadam są już prototypy tłumików przelotowych. Podejrzewam, że mogą wyglądać podobnie do tłumików używanych w latach 90. Jest jednak dziwna sytuacja, ponieważ prototypy są, producenci mogliby wystąpić o homologację, przejść testy i zgłosić nowy tłumik do FIM. Władze FIM zapowiedziały jednak, że do końca 2014 roku w ogóle nie będą podejmować tego tematu. Według mnie działają kuriozalne, bo jeżeli ktoś spełnia wymogi, przejdzie wszystkie procedury wymagane do przyznania homologacji, to dlaczego mówi się nie? Co stoi na przeszkodzie, by wprowadzić w życie nowe tłumiki? - powiedział były menedżer Unibaksu Toruń dla SportoweFakty.pl.
W sprawie tłumików wielokrotnie pojawiają się opinie, że FIM nie chce wprowadzenia nowego sprzętu z uwagi na firmę King. Zdaniem Jacka Gajewskiego są to nieprawdziwe informacje. - Spotkałem się z takimi poglądami, że chodzi o Kinga, który produkuje tłumiki i ma jakąś nadprodukcję. Jednak bardzo dobrze znam Dave’a Kinga i w zasadzie prowadzi produkcję na bieżąco. To nie jest tak, że FIM blokuje wprowadzenie nowych tłumików, bo King ma pełne magazyny. To bzdura. Myślę, że większość zawodników wolałaby powrót do przelotowych tłumików. Na pewno zapewniają dłuższą żywotność silników.
Od tego sezonu żużlowcy będą mogli wykorzystywać części tytanowe. Czy wprowadzone zmiany okażą się korzystne dla zawodników? - W wielu dyscyplinach motorowych tytan jest wykorzystywany od lat i żużel był chyba jedynym sportem, gdzie nie używano elementów z tego materiału. To nie jest żadna nowość, jeżeli chodzi o dyscypliny motocyklowe. Na pewno nie jest to tanie. Rozmawiałem z kilkoma osobami, które już pozamawiały nowe części i koszty są straszne. Cena silnika idzie ostro w górę. Generalnie dziwię się, że praktycznie od dwóch lat wszyscy wiedzieli o zmianie przepisów w 2013 roku i tak naprawdę nikt nie zrobił dużych testów. Niedawno rozmawiałem z Peterem Johnsem. Dopiero w ostatnich miesiącach dostał części tytanowe i zrobił pierwsze testy silników. Dlatego jest duża zagadka. Nikt poważnie nie podszedł do tematu, aby zobaczyć w praktyce jak to wszystko będzie funkcjonowało. Nie wiemy, jaka będzie żywotność tych części. Kiedyś jak po raz pierwszy poruszano temat tytanu, to mówiono, że wzrośnie żywotność silnika. Póki co większość zawodników nastawi się raczej na sprawdzanie tego w trakcie sezonu i wówczas będą wiedzieć, czy ma się lepsze osiągi dzięki tytanowi, czy jest większa żywotność . Wtedy mogą pojawić się bardziej konkretne decyzje o stosowaniu tytanu - twierdzi torunianin.
Szkoda tylko że cierpią na tym zawodnicy i kibice.