Jeśli chodzi o indywidualny występ, Chris Holder nie wspomina dobrze ubiegłorocznej rundy Grand Prix w Auckland. Australijczyk wywalczył wówczas jedynie 4 punkty, jednak myślami był wówczas w Anglii, gdzie jego żona - Sealy, dzień przed rundą Grand Prix urodziła synka Maxa. Teraz oboje będą dopingować Chrisa podczas sobotnich zawodów.
- Jestem podekscytowany, że Max jest tutaj razem z Sealy. Mam nadzieję, że w sobotę po zawodach zobaczy mnie czystego. Chcę zapomnieć o słabym wyniku z zeszłego roku i tym razem zaliczyć dobry występ. Kiedy ktoś mówi o Grand Prix Nowej Zelandii w odniesieniu do mnie, za każdym razem są to słowa w negatywnym sensie. Chcę to zmienić i chcę, żeby po zawodach wszyscy mówili o moim udanym występie. W sobotę dam z siebie wszystko - zapewnia Chris Holder.
26-latek będzie bronił mistrzowskiej korony wywalczonej w sezonie 2012. - To wszystko zaczyna tracić znaczenie, bo już jesteśmy w Auckland i przygotowujemy się do nowego cyklu Grand Prix - mówi "Chrispy" i dodaje: - Dobrze jest wszystkich widzieć. Większości zawodników nie widziałem od zeszłorocznego Grand Prix w Toruniu.
- Kiedy zobaczyłem swoje motocykle, które przyleciały z Europy, byłem bardzo podekscytowany. Maszyny wyglądają świetnie, a moi mechanicy wykonali znakomitą pracę. Jestem im bardzo wdzięczny i zauważyłem, że też się cieszyli, jak mnie zobaczyli - zakończył triumfator zeszłorocznego czempionatu.
Źródło: chrisholderracing.com