Dopiero na sam koniec okresu transferowego, Cameron Woodward związał się "umową warszawską" z Wybrzeżem Gdańsk. Gdyby nie KSM wynoszący 8,00 dla rozgrywek pierwszej ligi, podpisałby normalny kontrakt ze spadkowiczem z ENEA Ekstraligi. - Właśnie wysoki KSM kosztował mnie pracę w Gdańsku - powiedział Australijczyk. - Niestety ze względu na ograniczenia, nie było dla mnie miejsca w Wybrzeżu. Teraz jestem wolnym zawodnikiem i mogę zostać wypożyczony z tego klubu gdziekolwiek zechcę - dodał Woodward w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Przed wyczekiwanym przez wszystkich sezonem, Cameron Woodward nie miał wielu szans na podpisanie kontraktu w Polsce. - Miałem dwie oferty. Poza gdańszczanami, interesowali się mną też działacze z Lublina. Niestety chcieli zmienić ofertę kontraktu z ostatnich lat na mniej satysfakcjonującą dla mnie, na co się nie zgodziłem. Ponadto nie miałem żadnej innej propozycji - wyjaśnił żużlowiec z Antypodów.
Obecnie pogoda nie rozpieszcza żużlowców. - Niestety nie miałem jeszcze okazji do startów w Europie. Jest bardzo zimno, mokro i śnieżnie. Mówiąc szczerze, jest to najgorsza pogoda jaką pamiętam - narzeka zawodnik, który poza startami na żużlu klasycznym, ściga się też na długich torach. - Wciąż najbardziej kocham żużel. Nie mam jednak wystarczającej liczby spotkań w żużlu klasycznym. Żeby się uczyć, trzeba jeździć, więc startuję też na długich torach - dodał Cameron Woodward.
Cameron Woodward dla SportoweFakty.pl: Miałem dwie oferty z Polski
Cameron Woodward po niezłym sezonie w barwach klubu z Lublina uzyskał wysoki KSM na 2013 rok. Z tego względu jego osoba nie wzbudziła większego zainteresowania podczas okresu transferowego.