25-latek na szczęście wyszedł z wypadku bez szwanku. Żużlowiec zdołał w porę wypuścić swój motocykl. Jak opisał całe zdarzenie?
- Na pierwszym wirażu złapałem przyczepną nawierzchnię. Tor był twardy, ale ja wjechałem w przyczepną ścieżkę i podniosło mi motocykl. Na pierwszym łuku jechałem tuż za "Eddiem" i gdy próbowałem go objechać, nie wiem jak to się stało, ale postawiło mi motocykl. Kiedy zacząłem jechać na świecy, pomyślałem - "o kurczę, pora wysiadać". Cieszę się, że udało mi się zawczasu zsiąść z motocykla, bo mogło się to wszystko fatalnie skończyć - zrelacjonował Chris Holder.
"Chrispy" wywalczył w zawodach 10 punktów i bonus. - Jestem całkiem zadowolony. Mam tutaj dwa silniki, na których oprócz press day, w ogóle nie jeździłem. W ostatnich dwóch dniach startowałem jednak na zupełnie innych silnikach. Na początku musieliśmy poświęcić trochę czasu, aby je ustawić tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Kiedy jednak nam się to udało, byłem bardzo szybki - zakończył Chris Holder.
Źródło: speedwaygp.com