- To będzie najciekawsza Ekstraliga. Ci, którzy pluli na KSM, muszą się głęboko zastanowić, czy jest sens robić dwie lub trzy drużyny, które będą wygrywać 60:30 lub 70:20, czy może tak, jak jest w tym roku - mówił Władysław Komarnicki.
Były włodarz Stali Gorzów uważa, że rozgrywki ENEA Ekstraligi w sezonie 2013 będą jednymi z najciekawszych i najbardziej wyrównanych w ostatnich latach. - Będą ciekawe pojedynki i wiele niespodzianek, a przecież o to w tym sporcie chodzi - przekonywał honorowy prezes nadwarciańskiego klubu.
Przypomnijmy, że Kalkulowana Średnia Meczowa spowodowała, że drużyna "żółto-niebieskich" uległa gruntownej przebudowie. Zmiany jednak dotknęły wszystkich klubów, co doprowadziło do wielu zaskakujących roszad. Dość wspomnieć o przenosinach Jarosława Hampela do Stelmet Falubazu Zielona Góra czy Emila Sajfutdinowa do Dospel Włókniarza Częstochowa. Taki obrót spraw u wielu fanów czarnego sportu rozbudził negatywne opinie co do tego przepisu. - KSM reguluje trochę to, że nie ma tzw. "dream teamów". KSM da trochę radości, bo pojedynki nie będą jednostronne, tylko na styku. Kibic to lubi. Na zakończenie tegorocznej ligi wrócą głosy, żeby zostawić KSM - wyjaśnił.
Były sternik gorzowskiego zespołu ocenił także szanse swojej ekipy w tym sezonie. Podał również swoje typy dla pozostałych drużyn. - Unia Tarnów to nie jest już ta sama drużyna. Janowski nie jest już juniorem. To jedno osłabienie. Nasz ukochany Jankes Hancock robił tam dużą robotę. Jego brak to także osłabienie. Myślę, że Tarnów to gdzieś piąte miejsce. Pierwsza czwórka to Toruń, Falubaz, Leszno albo Częstochowa i my, a przed spadkiem będą broniły się trzy drużyny: Gniezno, Wrocław i niemałe problemy będą w Bydgoszczy. Tak widzę tę dziesiątkę. My musimy się mocno spinać, bo nas w pierwszej czwórce dużo ludzi nie widzi - zakończył Władysław Komarnicki.
Źródło: Radio Gorzów
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!