Sroga lekcja ekstraligi - relacja ze spotkania Lechma Start Gniezno - Stelmet Falubaz Zielona Góra

Spotkanie Lechma Startu Gniezno ze Stelmet Falubazem Zielona Góra miało dostarczyć widzom sporo emocji. Tak się jednak nie stało - dominacja gości trwała praktycznie od pierwszej do ostatniej gonitwy.

Pierwszy po 13 latach mecz gnieźnieńskiej drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej nie był wielkim widowiskiem. Licznie zgromadzeni kibice, którzy głośno wspierali oba zespoły, mogli na palcach jednej ręki policzyć zakończone powodzeniem ataki. W większości gonitw emocje kończyły się już w pierwszym łuku.

Oba zespoły przystąpiły do spotkania w optymalnych zestawieniach. Trener Lech Kędziora zdecydował się zastąpić awizowanego wcześniej Damiana Adamczaka Piotrem Świderskim. Rafał Dobrucki uzupełnił podany wcześniej skład Alexem Zgardzińskim, czym zaskoczył nieco ekspertów. Większość kibiców i dziennikarzy spodziewała się bowiem ujrzeć pod numerem siódmym Kamila Adamczewskiego. - Kamil nie jest jeszcze gotowy, żeby wystartować w ekstralidze - argumentował opiekun Stelmet Falubazu.

Już pierwszy bieg pokazał, że gospodarzy może czekać bolesne zderzenie z ekstraligowymi realiami. Andreas Jonsson i Jonas Davidsson nie dali większych szans Antonio Lindbaeckowi i Świderskiemu. W kolejnej gonitwie groźnie wyglądający upadek swój i Zgardzińskiego spowodował Wojciech Lisiecki. Obaj zawodnicy wyszli jednak z niego bez większych obrażeń. W powtórce pozostałych zawodników, nie po raz ostatni zresztą, zdeklasował Patryk Dudek.

- Nasi zawodnicy wyraźnie przegrywali starty, to była główna przyczyna naszej porażki - tłumaczył po meczu trener Kędziora. Trudno nie zgodzić się z tą opinią. Właściwie tylko Matej Zagar był w stanie walczyć z gośćmi jak równy z równym (na trasie wyprzedził Jabłońskiego, stoczył niezły pojedynek z Hampelem). Jeśli nawet gospodarze dobrze wychodzili spod taśmy, to w pierwszym łuku dominowali już zielonogórzanie. Ofensywny żużel starali się prezentować Oskar Fajfer i Antonio Lindbaeck, ale twardy tor nie pozwalał na gonienie rywali na trasie. Dośc powiedzieć, że pierwszą "mijankę" na dystansie kibice obejrzeli w IX gonitwie dnia, kiedy "Toninho" wyprzedził, przywitanego dawno nie słyszaną w Grodzie Lecha ilością gwizdów, Krzysztofa Jabłońskiego.

Ten ostatni pokazał, że po słabym sezonie 2012 wciąż stać go na bycie solidną "drugą linią". Jego dorobek mógł być wyższy, ale w swoim ostatnim starcie popełnił błąd na dystansie, co wykorzystał Zagar. Świetnie spisał się Jonas Davidsson, który w niczym nie przypominał zawodnika z ubiegłorocznych rozgrywek. - Mogę być zadowolony ze swojego występu. To był dla mnie świetny dzień, jednak przed nami wiele trudnych spotkań - tonował huraoptymizm Szwed.

Skrót meczu (źródło: ENEA Ekstraliga / x-news):

{"id":"","title":""}

- Zwycięstwo nas raduje, szczególnie w takich rozmiarach. To był jedna dopiero pierwszy mecz, trzeba skupić się na kolejnych - mówił Rafał Dobrucki. Szkoleniowca może cieszyć równa postawa jego zawodników. Oprócz nieopierzonego Zgardzińskiego pozostali żużlowcy prezentowali się tak, jak na kandydatów do złota DMP przystało. Klasą dla siebie byli Dudek i Jarosław Hampel, którzy najczęściej po prostu odjeżdżali rywalom na kilkadziesiąt metrów. - Cieszy wysoka forma. Przyjechaliśmy po wygraną, ale nie spodziewaliśmy się tak łatwego spotkania - byliśmy przekonani, że gospodarze postawią nam większy opór - komentował "Mały". Małe "wpadki" zaliczyli Piotr Protasiewicz i Andreas Jonsson. Obaj po razie dotarli do mety na czwartej pozycji, jednak najpierw stoczyli z rywalami zacięte boje. Szczególnie utrudnione zadanie w XIV biegu dnia miał Szwed. Para Świderski - Lindbaeck, nie mając żadnych szans na nawiązanie walki z Dudkiem, skupiła się bowiem na zaciekłej obronie remisu.

Lechma Start w pierwszym ekstraligowym teście zasłużył na notę niedostateczną. Sztab szkoleniowy nie może mieć pretensji jedynie do Zagara i debiutujących w elicie juniorów. 2 biegowe triumfy indywidualne i żadnego drużynowego - czysta statystyka najlepiej podsumowuje dyspozycję czerwono-czarnych. - Mamy "tyły" i trzeba wziąć się do ciężkiej pracy - stwierdził Świderski. Fatalnie spisał się również Sebastian Ułamek. Motocykle wychowanka Włókniarza były bardzo wolne, a w ekstralidze ambitna jazda to za mało, aby zdobywać punkty. Poniżej oczekiwań spisali się także ubiegłoroczni liderzy - Bjarne Pedersen pokonał jedynie Zgardzińskiego i Protasiewicza, również dla Lindbaecka większość rywali była poza zasięgiem.

Trener Kędziora musi szybko "wstrząsnąć" swoim zespołem - już w czwartek do Gniezna zawita Betard Sparta Wrocław. Brak zwycięstwa w tym meczu postawi czerwono-czarnych w bardzo trudnej sytuacji już u progu rozgrywek. Stelmet Falubaz może natomiast ze spokojem czekać na kolejną niedzielę i pojedynek ze składywęgla.pl Polonią Bydgoszcz.

Start Gniezno - 30
9. Antonio Lindbaeck - 6 (1,1,2,0,2)
10. Piotr Świderski - 1+1 (0,t,0,-,1*)
11. Sebastian Ułamek - 2+1 (0,0,1*,1)
12. Matej Zagar - 13 (3,3,2,2,2,1)
13. Bjarne Pedersen - 5+1 (2,1,1,1*,0)
14. Oskar Fajfer - 2 (2,0,0,0)
15. Wojciech Lisiecki - 1+1 (w,1*,0)

Stelmet Falubaz Zielona Góra - 60
1. Andreas Jonsson - 8+3 (2*,1*,3,2*,0)
2. Jonas Davidsson 12+2 (3,2,2*,3,2*)
3. Piotr Protasiewicz - 8 (2,3,3,0)
4. Krzysztof Jabłoński - 5+2 (1*,2*,1,1,-)
5. Jarosław Hampel - 14+1 (3,2*,3,3,3)
6. Patryk Dudek - 12 (3,3,3,3)
7. Alex Zgardziński - 1 (1,0,0)

Bieg po biegu:
1. (63,16) Davidsson, Jonsson, Lindbaeck, Ułamek 1:5
2. (64,28) Dudek, Fajfer, Zgardziński, Lisiecki (w/su) 2:4 (3:9)
3. (64,08) Zagar, Protasiewicz, Jabłoński, Ułamek 3:3 (6:12)
4. (64,30) Hampel, Pedersen, Lisiecki, Zgardziński 3:3 (9:15)
5. (64,08) Zagar, Davidsson, Jonsson, Ułamek 3:3 (12:18)
6. (64,78) Protasiewicz, Jabłoński, Pedersen, Fajfer 1:5 (13:23)
7. (64,22) Dudek, Hampel, Lindbaeck, Fajfer, Świderski (t) 1:5 (14:28)
8. (64,98) Jonsson, Davidsson, Pedersen, Lisiecki 1:5 (15:33)
9. (64,50) Protasiewicz, Lindbaeck, Jabłoński, Świderski 2:4 (17:37)
10. (64,41) Hampel, Zagar, Ułamek, Zgardziński 3:3 (20:40)
11. (65,26) Davidsson, Zagar, Pedersen, Protasiewicz 3:3 (23:43)
12. (65,19) Dudek, Jonsson, Ułamek, Fajfer 1:5 (24:48)
13. (65,19) Hampel, Zagar, Jabłoński, Lindbaeck 2:4 (26:52)
14. (65,19) Dudek, Lindbaeck, Świderski, Jonsson 3:3 (29:55)
15. (64,47) Hampel, Davidsson, Zagar, Pedersen 1:5 (30:60)

NCD: Jonas Davidsson (Stelmet Falubaz Zielona Góra) - 63,16 sek. (w 1. wyścigu)
Sędzia: Artur Kuśmierz (Częstochowa)
Widzów: ok. 11 000 (w tym ok. 1500 z Zielonej Góry)
Startowano: według II zestawu

Komentarze (204)
avatar
Nightmare
15.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
moze zuzlowcy przegrali ale to jest zaslona dymna przed wrockiem.Ja na trybunach krolowalem zdobylem 4 szaliki i 1 czapeczke.Pierwsze koty za ploty,pierwsze sliwki robaczywki teraz zacznie sie Czytaj całość
avatar
Semper Fidelis
15.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A gdzie jest kolega z Avatarem diabelskiego dziecka? :D Wielkie gratulacje dla Falubazu ZG. Wczoraj pokazaliście kawał galaktycznego wręcz żużla a najbardziej imponuje to, że byliście wczoraj z Czytaj całość
avatar
Rolasek
15.04.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja już się trochę o Nightmare'a boje. Nikt go nie widział. 
avatar
Sacha Baron Cohen
15.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyzby Gniezno juz w pierwszym meczu przekonało sie co toextraliga???? Świderski super mam nadzieje ze wciaz go bedziecie kochac i bronic tak samo mocno gdy odchodził z Gdańska... he he he. 
Barteek
15.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Spadną takie drużyny 8.Leszno 9.Gorzów 10.Gniezno(leszno ma gorszy skład od wrocławia,przypomne leszno przegrywa nawet z tarnowem u siebie,jestem pewny,ze sparta z nimi wygra)