Lech Kędziora (trener Lechma Startu Gniezno): Możemy być pewnie zadowoleni z naszego wyniku, choć mieliśmy przed tym spotkaniem większe apetyty. Był to jednak nasz pierwszy ekstraligowy wyjazd. W drużynie z Leszna praktycznie wszyscy dobrze pojechali, szczególnie zawodnicy miejscowi. W naszym zespole zabrakło czwartego do brydża i dlatego przegraliśmy. Za wcześnie jeszcze mówić o zmianach w składzie.
Roman Jankowski (trener Fogo Unii Leszno): Dziękuję kolegom z Gniezna za walkę na torze. Mecz był bardzo ciekawy i zacięty do ostatniego wyścigu. Robiliśmy co w naszej mocy, aby ten wynik był wyższy, ale ostatni bieg przegraliśmy podwójnie. Cieszymy się z wygranej, ale liczyłem na więcej. Bardzo dobrze dzisiaj pojechali nasi młodzieżowcy. Wielkie dzięki im za to. Następne mecze przed nami, zatem jeszcze sporo pracy zostało, aby było lepiej.
Antonio Lindbaeck (Lechma Start Gniezno): To były dla mnie dobre zawody. Jestem z tego zadowlony, bo do tej pory w Lesznie radziłem sobie słabo. Gospodarze postawili wysoko poprzeczkę. Wynik był na styku, jednak zabrakło nam nieco, aby wygrać. Mam nadzieję, że jako drużyna następnym razem spiszemy się lepiej.
Matej Zagar (Lechma Start Gniezno): Gratulacje dla drużyny Leszczyńskiej. Tak jak trener już powiedział - zabrakło nam czwartego zawodnika. Gospodarze dobrze przygotowali tor, można było się na nim ścigać i sprawiało to przyjemność.
Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno): Jechała cała drużyna. Nie można mówić, że ja i Tobiasz wygraliśmy, bo dobrze spisali się również Przemek i Grzegorz Zengota. Troszkę zabrakło punktów starszych zawodników, ale myślę, że w kolejnych meczach wszyscy się spasujemy i będzie jeszcze lepiej.
Tobiasz Musielak (Fogo Unia Leszno): Wynik pokazuje, że nie było najłatwiej. Goście stawili ciężki opór. Jak widać jednak po wynikach poszczególnych zawodników - nie było najgorzej. Ten występ napawa nas zatem optymizmem i liczymy, że będzie jeszcze lepiej.